Curtis Means. Najmłodszy wcześniak w historii

W stanie Alabama w USA przyszedł na świat Curtis Means. Narodziny przypadły na amerykańskie Święto Niepodległości – 4 lipca. Chłopiec urodził się 19 tygodni przed terminem. Tym samym ustanowił nowy rekord wczesnego porodu i został wpisany do Księgi rekordów Guinnessa.

Ważył zaledwie 420 gramów. Miał 1 procent szans na przeżycie. Jego siostra bliźniaczka, która razem z nim przyszła na świat, zmarła dzień później. Ale Curtis przeżył. W takich sytuacjach lekarze przekazują dziecko rodzicom, by mogli chociaż przez chwilę być ze sobą razem. Niestety, szanse na przeżycie tak maleńkiego noworodka są tragicznie niskie. Więc rodzice trzymając swoje dziecko, witają je na tym świecie i jednocześnie żegnają. Jest to strata, ból i cierpienie. Patrzą, jak maleńkie życie powoli gaśnie. Ale nie tak było tym razem.

Wytrwała walka o życie

Curtis Means przeżył. Najwcześniej urodzone dziecko świata nie chciało umrzeć. Zostało objęte intensywną terapią. Podłączono je do respiratora na trzy miesiące, gdyż jego organizm był za słabo rozwinięty, by samodzielnie funkcjonować. Spędziło w szpitalu 275 dni. Chłopiec musiał nauczyć się samodzielnie oddychać i używać ust do przyjmowania pokarmu. Normalnie noworodek wie, a raczej wyczuwa pokarm w piersi matki. Gruczoły mleczne wydzielają odpowiedni zapach, który dziecko poznaje i przysysa się do piersi. Ale wcześniak z 21. tygodnia tego nie potrafi. W tym okresie rozwoju dziecka zmysły (poza dotykiem, który rozwija się już w ósmym tygodniu) dopiero się kształtują, tak samo umiejętność połykania. Maleńki Curtis musiał nauczyć się wszystkiego, będąc poza łonem matki. Oczywiście przy pomocy specjalistów. I udało mu się.

Nie było jeszcze silnego jak on

Curtis Means żyje i ma się dobrze. Dalej potrzebuje dodatkowego tlenu oraz specjalnej rurki do doprowadzania jedzenia, ale lekarze zapewniają o jego dobrym zdrowiu. Ma trójkę starszego rodzeństwa. Dr Brian Sims, który nadzorował poród, mówi: „Robiłem to prawie 20 lat, ale nigdy nie widziałem dziecka tak silnego jak on.”

Jednak nie tylko maleńki wcześniak wykazał się ogromną siłą. Należy również okazać szacunek i podziw rodzicom, dla których cała sytuacja z pewnością była trudnym egzaminem. Przecież jest na świecie tyle przypadków, kiedy urodzonym wcześniakom nie daje się szans na przeżycie. Lobby aborcyjne naciska, aby zabijać dzieci także około 20. tygodnia ich życia płodowego. Dzieci, które z aborcji urodzą się żywe, odkłada się na bok, by umarły w męczarniach, najczęściej się dusząc. I tak w jednym pokoju szpitalnym wita się nowonarodzone dziecko i wielkim wysiłkiem ratuje, a za ścianą skazuje się na śmierć maleństwo, które było niechciane.

Maleńki Curtis chciał żyć i – na szczęście – chcieli tego jego rodzice. Nie odpuścili, nie poddali się. Z pewnością spędzili niejedną nieprzespaną noc przy swoim synku i dołożyli wszelkich starań, by ich dziecko żyło. By to – dosłownie – najmniejsze na świecie życie przetrwało.

Udało się.

Mikołaj Brzyski

Nie bądź obojętny!  Wspieraj działania Fundacji! Jeśli uważasz, że to co robimy, jest dobre i słuszne, pomóż to kontynuować! Nawet niewielkie wpłaty mają znaczenie. Numer konta: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230

Sprawdź podobne wpisy

Aborcjoniści starają się przekonać opinię publiczną że aborcja to zabieg trywialny Dążą do tego by

30 kwietnia, 2024

Zabójstwo przez teleporadę Polska nie jest krajem przyjaznym mordowaniu nienarodzonych Żaden problem droga Polko przyjdziemy

27 kwietnia, 2024

Zwolennicy aborcji we Francji walczyli od dziesięcioleci aby mordowanie nienarodzonych dzieci stało się legalne i

25 kwietnia, 2024

Bądź na bieżąco!

Chcesz wiedzieć, co się dzieje? A może umykają Ci ważne wydarzenia? Pokonaj cenzurę treści pro-life: zapisz się na newsletter! Będziemy informować Cię bezpośrednio i już nic nie przegapisz.