W sobotę 21 stycznia wolontariusze warszawskiej komórki Fundacji Życie i Rodzina pikietowali na Starym Mieście w Warszawie. Stanęliśmy w miejscu, w którym nasz plakat pokazujący prawdę o aborcji mogli zobaczyć nie tylko mieszkańcy stolicy, ale też wielu zagranicznych turystów. Jak się okazało to właśnie oni stanowili tego dnia większość przechodniów. Byli także najbardziej zainteresowani przekazem, wielu z nich przystawało i robiło zdjęcia plakatu z zabitym w aborcji dzieckiem. Dla większości z nich to prawdopodobnie jedyna okazja, aby zobaczyć jak naprawdę wygląda tzw. „prawo wyboru”, „zlepek komórek”, czy też inaczej mówiąc – „prawa reprodukcyjne” w praktyce.
W czasie godzinnej pikiety pojawiła się także pewna kobieta usiłująca nieudolnie ukryć swoje poparcie dla zabijania dzieci pod pozorem troski o maluchy. Jednak w trakcie rozmowy, w której nie potrafiła podać ani jednego rozsądnego argumentu popierającego jej tezy, wyszło na jaw, że pani nie widzi nic niemoralnego w zabijaniu ludzi w ogóle, czy to dzieci nienarodzonych czy osób dorosłych. Kiedy zwróciliśmy jej uwagę na kuriozalność jej poglądów, szybko się oddaliła nie chcąc dalej rozmawiać. Po raz kolejny okazało się, że poparcie dla zabijania niewinnych dzieci idzie w parze z obojętnością wobec wszystkich ludzi, także tych już narodzonych.
W najbliższym czasie ponownie pojawimy się na ulicach Warszawy, aby uświadamiać opinię publiczną jak wielką zbrodnią jest zabijanie dzieci w okresie prenatalnym.
Agnieszka Januszewska