Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych zniósł prawo do aborcji na szczeblu federalnym. Wyrok przywraca poszczególnym stanom możliwość podejmowania własnych decyzji dotyczących aborcji. Już w niecałą dobę po ogłoszeniu wyroku 6 stanów błyskawicznie wprowadziło prawo chroniące poczęte dzieci. To historyczne wydarzenie o ogromnej wadze – po 50 latach w Stanach Zjednoczonych wygrało życie.
Ogłoszony w 1973 roku wyrok Sądu Najwyższego w sprawie Roe przeciwko Wade uczynił dostęp do legalnej aborcji jednym z podstawowych praw. Później, w 1992 roku w sprawie Planned Parenthood przeciwko Casey nieludzkie regulacje zostały tylko umocnione. Stany mogły rozszerzać prawo aborcyjne, ale ogromnie trudno było jej zakazać na stałe tak, by utrzymać prawo w mocy. Sprawa Roe przeciwko Wade od początku niosła ze sobą wiele kontrowersji, a jej podwalinami były kłamstwa rozpowszechniane przez lobby proaborcyjne. Oszustwa, choć ujawniane później przez główne postacie tamtych wydarzeń, nie dały się odkręcić – zło już się stało. Dopiero teraz, po 50 latach i ponad 60 milionach ofiar aborcji, konsekwencje Roe vs. Wade zostały zniesione.
„Konstytucja nie przyznaje prawa do aborcji”
Sąd Najwyższy większością głosów 6 do 3 obalił wyrok Roe przeciwko Wade stwierdzając, że „konstytucja nie przyznaje prawa do aborcji”. Sędzia Samuel Alito w opinii popartej przez większość sędziów napisał, że konstytucja nie zabrania obywatelom Stanów Zjednoczonych decydować o prawodawstwie aborcyjnym: „Konstytucja nie odnosi się do aborcji i z żadnego z jej punktów nie wynika prawo ją gwarantujące.” Już na początku maja informowaliśmy, że wyciekła robocza wersja tego dokumentu i że popiera go większość składu sędziowskiego: Stany Zjednoczone u progu. Możliwy zakaz aborcji na wielką skalę. Mimo agresywnych ataków lobby proaborcyjnego sędziowie nie ugięli się i podtrzymali stanowisko, że wyrok w sprawie Roe przeciwko Wade był „skandalicznie zły od samego początku”, a jego argumentacja wyjątkowo słaba.
Antyaborcyjna kontrrewolucja – kolejne stany chronią życie
Mocno proaborcyjny Instytut Guttmachera szacuje, że 26 z 50 stanów wprowadzi zakaz wykonywania aborcji. To się już dzieje. Na biurkach senatorów kilku stanów na wyrok sądu czekały gotowe do podpisu ustawy chroniące życie. Już w kilka minut po ogłoszeniu wyroku zdelegalizowano aborcję w Missouri, a do chwili obecnej wiemy, że zrobiło to 5 kolejnych stanów. Obrońcy życia muszą być przygotowani na to, że oprócz radości z rozszerzającej się ochrony życia będzie trzeba zmierzyć się ze zmasowanym atakiem lewackiego lobby. Aborcjoniści mają w USA ogromne wpływy, proporcjonalne do pieniędzy zarabianych na zabijaniu dzieci. Protesty jednak przeminą, a ochrona życia pozostanie.
Punkt zwrotny
Przez niemal 50 lat Roe vs. Wade pochłonął ponad 60 milionów ofiar. Jak mówią amerykańscy obrońcy życia, dorastali oni ze świadomością, że mogą odnosić małe lokalne zwycięstwa, ale też z myślą, że odwrócenie wyroku z 1973 roku może nie być możliwe. Dzisiejsze zmiany są ogromnym zwycięstwem i punktem zwrotnym dla całego ruchu pro-life, ale przede wszystkim dla obywateli USA, szczególnie tych nienarodzonych, najsłabszych i najbardziej bezbronnych. Ważne jest też to, co będzie się działo w głowach ludzi. Zakaz aborcji zawsze niesie ze sobą duże zmiany – społeczeństwo zaczyna ją uważać za moralnie złą. Po niemal pół wieku legalnego zabijania dzieci znów życie ludzkie może być należycie chronione.
Z pewnością za jakiś czas będziemy uczyć w szkołach o aborcji tak jak dziś uczymy o Holokauście – jako o tragicznym ludobójstwie, z którego ludzkość musiała się otrząsnąć i nie powinna już nigdy do niego powrócić.
Tekst: Natalia Klamycka