9 września odbyła się pikieta przed parkiem uzdrowiskowym w Nałęczowie. Brało w niej udział pięcioro wolontariuszy Fundacji Życie i Rodzina.
Już na samym początku naszego przybycia i rozkładania baneru przedstawiającego zakrwawione, zabite nienarodzone dziecko, spotkaliśmy się z bardzo życzliwą reakcją ze strony pewnej starszej kobiety, która skierowała w stosunku do nas ciepłe słowa dotyczące tego, że jesteśmy „młodzi i odważni”. Pikietowanie w obronie nienarodzonych nie jest jakimś bohaterskim czynem. Warto zastanowić się nad dwoma terminami: „odwaga” i „młodość”, gdyż według mnie zachodzi między nimi swoisty związek. Czymże jest młodość bez odwagi? Człowiek młody powinien mieć ideały i być im wierny. Musi iść przez życie z odwagą.
Szczególnie, że podczas akcji spotkaliśmy się również z nieprzychylnymi opiniami. Dla przykładu – pewna kobieta stwierdziła, że przedstawiony na banerze zabity człowiek w 22. tygodniu to manipulacja, gdyż w tym tygodniu nie wykonuje się aborcji. Niestety, nie chciała już wysłuchać, że właśnie takie dzieci są uśmiercane w Polsce, bo prawo na to pozwala. Obraźliwe zdanie ze trony innej osoby padło również pod adresem samych wolontariuszy: Nie lubię nawiedzonych ludzi. Jak zrozumieć to stwierdzenie? Człowiek, który ceni sobie i broni wartości życia nie jest z pewnością nawiedzony. Postawa pro-life jest jak najbardziej naturalną i sięgającą „korzeni” człowieczeństwa. .
Słysząc różne opinie na temat aborcji wiemy, że potrzebna jest w społeczeństwie polskim i na całym świecie edukacja w sferze medycznym (kiedy zaczyna się życie człowiek?) i bioetycznym w celu rozbudzenia wrażliwości etycznej, której to we współczesnym świecie brakuje. Bardzo dziwna i niepokojąca jest taka postawa, kiedy człowiek jest zdolny przejąć się do głębi zamęczonym zwierzęciem, a nie jest już zdolny zrozumieć, że w organizmie kobiety rozwija się żywy człowiek i nie nikt nie ma prawa go zabić.
Szymon Ziarko