18 września przy ogromnym wietrze odbyła się kolejna pikieta antyaborcyjna. Pod lubelskim ratuszem miała ponadto miejsce zbiórka podpisów pod obywatelskim projektem #Zatrzymaj Aborcję. Wolontariusze uświadamiali przechodniów, przeciwko czemu od miesięcy tak wytrwale protestują.
Reakcje przechodniów były różne, lecz ewidentnie przeważały niezrozumienie i ignorancja. Jeszcze przed postawieniem plakatu zostaliśmy zapytani o zgodę na pikietę przez jednego z przebywających w mieście panów. Uznał, że takie obrazy nie powinny znajdować się w przestrzeni publicznej. Podobne zarzuty padały jeszcze wielokrotnie – to jest zgorszenie, puknijcie się w głowy, czy retoryczne pytanie „nie macie nic lepszego do roboty?”. Niestety, nikt jednak merytorycznie nie potrafił odnieść się do najważniejszego „argumentu”, z którym wyszliśmy – zdjęcia maleńkiej bezbronnej ofiary okrutnego „zabiegu” aborcji.
Zdecydowanie najgorsze było zachowanie jednej z matek. Przechodziła przez miasto z synkiem i kiedy on spokojnie zapytał, czy to co widzi na plakacie to zabite dziecko, odpowiedziała – Nie, synku. Reszty wypowiedzi nie udało nam się usłyszeć, jednak kobieta po prostu uciekła od problemu, zamiast szczerze porozmawiać z dzieckiem.
Jak wspomniano, niektórych ucieszyła akcja. Przechodnie podpisywali się pod projektem i podnosili kciuk w górę. Inni dziękowali za to, że mogą się podpisać, jedna z pań postanowiła zorganizować zbiórkę we własnej parafii.
Lublin wytrwale zbiera podpisy nie tylko na ulicach, ale w parafiach czy przez ręce pojedynczych ludzi, którym los nienarodzonych chorych dzieci nie jest obojętny. Zapraszamy na zbiórkowe pikiety pod miejskim ratuszem. Nie może Was zabraknąć!
Izabela Durma