Feministki spod znaku pioruna pokazały ile zebrały podpisów pod projektem „Legalna aborcja”. Po ponad półtora roku marnie idącej zbiorki aborterzy ogłosili 200 tysięcy podpisów pod ustawą legalizującą zabijanie poczętych dzieci. Ile mają naprawdę – pokaże protokół z przeliczenia wydany przez Kancelarię Sejmu.
Śmiem wątpić w te 200 tysięcy, bo jeszcze kwartał temu działacze lewicy podawali około 80 tysięcy i przedłużali zbiórkę, ale jedno jest pewne: Polacy nie chcą aborcji. Jeszcze parę lat temu, proaborcyjna ustawa Barbary Nowackiej zyskała w 3 miesiące 200 tysięcy podpisów poparcia. Nowacka kłamała, że miała ich pół miliona. Tyle nie miała, ale miała choć te 200 tysięcy. Już wtedy było to 5 razy mniej niż podpisów przeciw aborcji (Inicjatywę Zatrzymaj Aborcję poparło prawie milion Polaków).
Manipulacje feministek
Obecna inicjatywa feministek to blamaż. Nic nie dały aborcyjne manipulacje w sprawie błędów medycznych (Pszczyna, Częstochowa). Polacy nie uwierzyli feministkom i nie ruszyli tłumnie, by podpisać ich ustawę.Projekt feministek to koszt w pierwszym czytaniu! W naszej Ojczyźnie nie ma miejsca na mordowanie dzieci!
Ustawa Aborcja to zabójstwo konieczna, by obronić dzieci
Jeśli chcecie, by ustawa feministek była jedynym głosem w Sejmie, to nie zbierajcie podpisów za życiem. Ale jeśli rozumiecie, że potrzeba tym bardziej opowiedzieć się przeciw aborcji, koniecznie wejdźcie na www.aborcjatozabojstwo.pl, drukujcie karty, zbierzcie podpisy i przyślijcie na ul. Ogrodową do Warszawy.
– Krzysztof Kasprzak