Nelii Parisenkova, nauczycielka w przedszkolu Bright Horizons w Kalifornii, została zwolniona za to, że nie chciała czytać dzieciom książek będących propagandą homozwiązków i homoadopcji. Decyzję podjęła jej szefowa, która jest lesbijką. Teraz Parisenkova pozywa przedszkole między innymi za nierówne traktowanie.
W upalny kwietniowy dzień Parisenkova miała czytać dzieciom książki, jednak zauważyła, że 5 z 12 dostępnych lektur w jawny sposób propaguje związki homoseksualne. Tytuły takie jak „Tatuś, tata i ja” czy „Mamusia, mama i ja” ukazywały skrzywiony obraz rodziny – parę homoseksualną wychowującą wspólnie dziecko – jako dobry i właściwy. Nauczycielka zapytała swoją bezpośrednią przełożoną, czy może z nich nie korzystać. Mimo początkowej zgody wkrótce została wezwana do gabinetu dyrektorki przedszkola. Będąca lesbijką Katy Callas najwyraźniej wzięła postępowanie podwładnej za osobistą obrazę, bo wyraźnie wściekła oświadczyła, że jeśli nie chce „świętować różnorodności”, to Bright Horizon nie jest miejscem dla niej. Parisenkova dostała kwadrans na spakowanie swoich rzeczy i została odeskortowana do wyjścia przez ochroniarzy. W tamtym czasie był to jeszcze przymusowy urlop. W następnych tygodniach kobieta zwróciła się do placówki z prośbą o uszanowanie jej przekonań w kwestii LGBT. Callas szybko ją odrzuciła i wystąpiła ze swoim żądaniem: dalsza współpraca jest możliwa, tylko jeśli Parisenkova przejdzie szkolenie antydyskryminacyjne i propagujące „różnorodność”.
Indoktrynacja zamiast edukacji
Organizacja California Family Council wskazuje, że pracownicy nigdy nie powinni być zmuszani do promowania ideologii, która narusza ich przekonania: „Książki o tematyce LGBT mają na celu indoktrynację zamiast edukacji, a Parisenkova chciała jedynie chronić małe dzieci przed niestosownymi materiałami”. Podkreśla również, że tematy związane z seksualnością nie powinny być omawiane w szkole.
Hipokryzja LGBT
Przedszkole, które wszem i wobec ogłasza swoje zaangażowanie w promowanie „różnorodności, równości i inkluzywności”, swoją hipokryzją udowadnia, że to tylko puste hasła. Zwolnienie nauczycielki za to, że odmówiła sprzeniewierzeniu się swoim wartościom, jest niczym innym jak kolejnym przejawem terroru LGBT. Dyrektor przedszkola podeptała swoje rzekome ideały wykazując się nietolerancją. Kalifornia jest spójna we wprowadzaniu kolejnych przejawów terroru LGBT. Nowością ostatnich tygodni jest ustawa, która zezwala na odbieranie praw rodzicielskich rodzicom, którzy nie wspierają swojego dziecka w „zmianie płci”. Ideologia LGBT zresztą wszędzie jest tak samo toksyczna i arogancka w domaganiu się przywilejów przy braku zrozumienia dla innych osób: najpierw znieważymy to, co dla was święte i ważne, a potem będziemy wymagali od was szacunku. Przypomnijmy choćby dyskryminujący dla chrześcijan wyrok sądu w sprawie Matki Bożej w „tęczowej” aureoli. Ci, którzy najgłośniej sprzeciwiają się dyskryminacji, sami bezwzględnie dyskryminują.
Tekst: Klara Kamińska