Ponownie wyszliśmy na ulice Małopolski, aby uświadamiać ludzi, że #aborcjazabija. Najpierw w piątek (9.06) w Andrychowie, a następnie we wtorek (13.06) w Oświęcimiu wolontariusze Fundacji Życie i Rodzina zorganizowali pikiety antyaborcyjne.
W pierwszym z miast, nie licząc kręcenia głów, było nad wyraz spokojnie, natomiast w Oświęcimiu spotkaliśmy się wręcz z wrogością. Życzono nam, aby zgwałcono nasze córki, z samochodów krzyczano, że nas podpalą. Byłem tym bardzo zdziwiony, ponieważ dwa dni wcześniej w niedzielę, właśnie w Oświęcimiu, przeszedł Marsz dla Życia i Rodziny (najstarszy tego typu marsz w diecezji bielsko-żywieckiej). Na samym marszu było wiele ludzi, a podczas Mszy świętej przed marszem bp Tadeusz Rakoczy przypominał, że życie ludzkie jest darem Boga i nienaruszalnym dobrem, godnym najstaranniejszej opieki, wołał o poszanowanie życia ludzkiego od poczęcia po naturalną śmierć. Jak dodawał, w dyskusjach o aborcji katolik powinien wyraźnie opowiadać się za prawem do życia.
Po tych dwóch pikietach widać, że jeszcze trochę pracy nas czeka w uświadamianiu i informowaniu społeczeństwa o zbrodni aborcji. Mam jednak nadzieję, że zbliżająca się inicjatywa ustawodawcza przyniesie konkretne efekty, a życie nienarodzonych dzieci będzie chronione prawem od poczęcia.
Nie bądź obojętny! Dołącz do nas!
O kolejnych naszych akcjach możesz dowiedzieć się z naszego fanpage’a Fundacja Życie i Rodzina: Małopolska.
Marcin Strzałkowski