W marcu stacja TVN rozpoczęła emisję programu „Czas na show. Drag me out”. Ekipa filmowa przeszła odpowiednie „szkolenia”, przygotowujące do pracy z osobami LGBT.
Kim jest drag queen?
Przypomnijmy, kim jest drag queen. To zazwyczaj mężczyzna, przebierający się w wymyślne i przerysowane damskie kreacje, często parodiujący znane osoby, przykładowo aktorów lub artystów. Te kreacje przeważnie są wulgarne i prowokacyjne, jak wszystko zresztą, co ma związek z LGBT. A właśnie z tym ugrupowaniem najczęściej utożsamiają się drag queen, którzy poszukują prawdziwego „ja”, chcą zrozumieć samych siebie i odważnie przedstawić światu. W skrócie – mężczyzna zrozumie siebie, jak założy sukienkę i się wymaluje. Jak to wygląda w praktyce? Potężny facet na umięśnione nogi zakłada spódniczkę, do tego sztuczny biust i makijaż podobny do tego, jaki robi się dzieciom na festynach. Efekt można podsumować jednym słowem – dziwactwo. Kilka lat temu podobny trik stosowali kabareciarze, by rozweselić widownię. Teraz ma to być element kultury.
Po co program o drag queen?
O co chodzi w programie „Czas na show. Drag me out”? Znani polscy celebryci, jak Tomasz Karolak, Michał Mikołajczak, Kamil Szymczak i inni, dostają mentora, który pomoże im stworzyć własną kreację. Tymi mentorami są prawdziwe drag queen: Himer, Gąsiu, Shady Lady, Ciotka Offka, Adelon i Twoja Stara. Te pseudonimy przypominające nicki nastolatków w grze online to rzeczywiste pseudonimy „artystyczne” ludzi, którzy na co dzień są dyrektorami, aktorami, tancerzami i aktywistami LGBT. Dla jasności – to są mężczyźni. Program polega na tym, żeby wspomniani celebryci przemienili się w odważnych drag queen i zrobili show, który ocenią jury (a w nim zasiada miedzy innymi Andrzej Seweryn i Anna Mucha). Wszystko w fajnej, wesołej atmosferze. Lekka rozrywka dla całej rodziny.
Onet oraz Fakt twierdzą, że właśnie takich programów potrzebuje Polska. W końcu idziemy do przodu! Otwieramy się na barwną i wspaniałą kulturę drag queen! To wspaniałe, że będziemy mieć takie programy!
Dewiacje i wypaczenia na szklanym ekranie
Radości nie było końca. Rzeczywiście, lewackie środowiska czują autentyczną satysfakcję. Wreszcie ich wykrzywiony świat zostanie pokazany na ekranach. Mogą już otwarcie prezentować swoje spaczone ideały. A co zobaczy zwykły człowiek? Ludzi, których warto skierować na badania, a którzy obnoszą się swoimi dziwactwami. Przedstawicieli chorej ideologii LGBT, ośmieszających mężczyzn i kobiety. Bo czy można patrzeć inaczej, niż z politowaniem na kogoś, kto na co dzień pracuje w korporacji lub jest aktorem, a przed kamerą robi parodię samego siebie? Czy to są artyści? To jest odwaga? Dawniej za artystę uważano Michała Anioła, który wykonał fenomenalne freski w Kaplicy Sykstyńskiej. Dziś za artystę uważa się mężczyznę, który założy sukienkę.
Warto dodać, że zdarzały się przypadki, kiedy drag queen okazywali się przestępcami seksualnymi. Jest to nieodłączny element ideologii LGBT. Bo czego oczekiwać po środowisku, które reprezentuje wszelkie wypaczenia seksualne?
Tekst: Mikołaj Brzyski