Fundacja Życie i Rodzina, która jednoczy zarówno starszych, jak i tych najmłodszych, od niedawna aktywnie działa na terenie Skoczowa. Już po raz trzeci można było spostrzec na ulicy obrońców życia, przekazujących skoczowianom bolesną prawdę o tym, że aborcja jest zabójstwem, a polskie jeszcze nienarodzone dzieci nie są bezpieczne w swoim kraju.
Być prolife oznacza bycie człowiekiem odważnym i dumnym, że zawsze staje się bezinteresownie w obronie słabszego. Okazuje się, że we współczesnym świecie obrońcy życia są bohaterami, gdyż nieraz podczas pikietowania spotykają się z szykanami ze strony przechodniów. Jednak takie zdarzenia umacniają jeszcze bardziej i motywują do dalszego działania.
14 czerwca 2017, w przeddzień Bożego Ciała, uświadamialiśmy ludziom, że w polskich szpitalach zabija się dzieci i poprzez baner pokazywaliśmy jak wygląda dziecko po aborcji. Niestety, widok ten bardzo często przeraża. Było tak i tym razem, gdy na przejściu dla pieszych skoczowska nauczycielka zasłoniła oczy swojemu dziecku, swoją reakcją wprowadzając w jego głowie zamęt. Także poprzez to, że twierdziła przy tym, że prawda wygląda zupełnie inaczej.
Drastyczność aborcji słusznie powinna skłaniać ludzi do refleksji nad tym, dlaczego nadal dyskryminuje się osoby niepełnosprawne, dlaczego zabija się nienarodzone, bezbronne dzieci z zespołem Downa. Łatwo jest odwrócić się, zasłonić wzrok, być obojętnym i oziębłym, ale taka postawa świata nie zmieni. Życzmy sobie i wszystkim ludziom, by matki były zatroskane o wszystkie dzieci, którym dzieje się krzywda. By ojcowie stawali na wysokości zadania, byli odpowiedzialnymi bohaterami dla swoich dzieci. By lekarze i personel medyczny nie zabijali niewinnych ludzi, i to w imię prawa. By każdy człowiek znalazł w sobie na tyle odwagi, aby pokazać światu, że życie jest wartością .
Alicja Chmielewska