8 marca, w Dzień Kobiet, byliśmy w Bielsku Białej, aby domagać się prawnej ochrony życia dla nienarodzonych dzieci, w tym nienarodzonych dziewczynek, które przez dyskryminację środowisk feministycznych i lewicowych zabijane są w nieludzkim bólu.
Akcja przeciwko procederowi aborcyjnemu była szczególna – w ten dzień bowiem swój marsz zapowiedzieli uczestnicy czarnego protestu, postulującego m.in. utworzenie w mieście gabinetu ginekologicznego bez klauzuli sumienia. Oznacza to, że ludzie ci domagają się, aby lekarze, wbrew przysiędze Hipokratesa, przepisywali dzieciobójcze środki poronne i wykonywali „zabieg” zabijający niewinnych ludzi.
Na to nie może być naszej zgody, dlatego stanęliśmy w obronie życia nienarodzonych dzieci. Nienawiść do ludzkiego życia, którą na swoich sztandarach niosły feministki w trakcie czarnego protestu, spotkała się z konkretnym przekazem pokazującym, jakie są skutki tej nienawiści i dyskryminacji.
Trzeba stwierdzić, że uczestników czarnego marszu było bardzo mało! Bardzo nas to cieszyło, tym bardziej, że organizator naszej pikiety o wiele wcześniej zarejestrował zgromadzenie, uniemożliwiając tym samym protest feministek i lewicy na najbardziej reprezentacyjnym placu w mieście – placu Chrobrego. Uczestnicy czarnego marszu mieli twardy orzech do zgryzienia – długo głowili się nad tym, co by tu zrobić, żeby jednak tego 8 marca wyjść na ulice. Po namysłach wymyślili marsz przez miasto pod urząd miejski. Pomysł ten nie spełniał jednak wymogów formalnych, bowiem trasa, jaką chcieli pierwotnie pójść, w sposób rażący naruszała przepisy ustawy o zgromadzeniach publicznych – uczestnicy mieli przejść centralnie przez plac Chrobrego, mimo że był on już wcześniej przez nas zarezerwowany. Organizator naszej akcji wystosował oficjalne pismo na dzień przed zgromadzeniami, jednoznacznie się temu sprzeciwiając. Ostatecznie czarny protest przeszedł obok placu Chrobrego.
Nasza akcja zaczęła się o godz. 16:00. Wspierali nas członkowie bielsko-bialskiego ONR i Ruchu Narodowego. Zebraliśmy się w liczbie ok. 30 osób, które nie zgadzają się na mordowanie niewinnych. Mieliśmy ze sobą banery ukazujące to, o co walczą feministki – skutki aborcyjnej zagłady, która odbiera wszelkie prawa bezbronnym ludziom, w tym kobietom, o które podobno tak troszczą się te środowiska. 15 minut po rozpoczęciu pikiety słychać było nadchodzący czarny marsz. Gdy ukazał się naszym oczom, stwierdziliśmy, że czarny marsz skupił bardzo mało osób! Bardzo się z tego powodu ucieszyliśmy i mamy nadzieję, że to był ostatni akt czarnego protestu w Bielsku-Białej.
Oczywiście, feministki krzyczały, że będą zgłaszać na policję to, co robimy – podobno siejemy zgorszenie w miejscu publicznym. Jakoś nie zauważyły, że plakaty ukazujące ofiary aborcji pokazują skutek ich śmiercionośnych żądań. Po chwili tych krzyków, bez ładu i składu, poszły dalej.
Przechodnie, którzy spotkali nas na placu Chrobrego, gratulowali, niektórzy w sposób spontaniczny przyłączali się do naszej akcji. 8 marca pokazał dobitnie, że Bielsko-Biała jest za życiem, a kobiety dość mają wmawiania, że aborcja to ich prawo.
Każdy z nas w trakcie tej niezwykłej pikiety był głosem tych maleńkich bezbronnych dzieci. Oby w trakcie kolejnych takich wydarzeń było nas jeszcze więcej! Na akcji takiej byłam po raz pierwszy, bardzo nią zbudowana wiem, że chcę czynnie zaangażować się w obronę życia nienarodzonych ludzi, do czego was, drodzy państwo, również gorąco zachęcam. Musimy chronić nienarodzonych, bo oni są przyszłością tego świata. Jestem za życiem, a mordowaniu mówię stanowcze „nie”. A ty po której stronie staniesz?
Kinga Czechowicz
Wspieraj wartości – dołącz do nas!