W odpowiedzi na demonstracje proaborcyjne po śmierci Doroty z Nowego Targu zorganizowaliśmy kontrmanifestację pro-life w Bielsku-Białej. Aborcjoniści zgromadzeni na swoim proteście musieli udać się w inne miejsce, w efekcie czego środek miasta zamienił się w pikietę przeciw aborcji.
Propaganda aborcyjna jest zawsze jednostronna – liczy się tylko kobieta, a dziecko jest pomijane, jego śmierć jest niczym. Dorota z Nowego Targu, Izabela z Pszczyny czy Agnieszka z Częstochowy – tam według feministek zmarły tylko kobiety. Zwracamy uwagę na fakt, iż w każdej z tych sytuacji śmierć poniosły dwie osoby – matka i dziecko. Dzieci także były ofiarami! Dlatego w Bielsku-Białej stanęliśmy z transparentami przypominającymi o tym, że dzieci też mają swoje prawa – przede wszystkim prawo do życia.
Grupy aborcyjne kolportują różne kłamstwa. Jednym z nich jest informacja, że lekarze nie mogą ratować i pomagać ciężarnym kobietom, których życie jest zagrożone. Tymczasem lekarze mają obowiązek zrobić wszystko, by uratować życie zarówno dziecka jak i matki, a gdy nie da się ocalić dziecka, muszą ratować chociaż matkę. Udzielenia matce pomocy ryzykownej dla dziecka nie można mylić z celowym działaniem zmierzającym do zabicia dziecka. Jednak jeśli w wyniku procedur ratujących życie matki dziecko poniesie śmierć – nie jest to aborcja. Zwolennicy aborcji chcieliby, by aborcja była uznana za formę ratowania życia, jednak podobna klasyfikacja nie jest uzasadniona medycznie. Głośne śmierci ciężarnych matek to wynik błędów lekarskich, opieszałości personelu szpitala i złamania obowiązującego prawa. Ochrona życia dzieci nie szkodzi matkom.