W Dzień Kobiet o 16:30 zebraliśmy się w kilkadziesiąt osób na chodniku przy jednej z ulic otaczających plac Wolności w Poznaniu. Na placu zebrał się tak zwany strajk kobiet.
Nasze 2 plakaty ukazywały dzieci zamordowane w łonie matki w imię tak zwanych „praw kobiet” – innymi słowy: dostępu do tego właśnie żądali uczestnicy wydarzenia, od których oddzielała nas ulica. Dodatkowo niektórzy z nas trzymali plansze z hasłami takimi jak „stop aborcji” czy „kochaj, nie zabijaj”. Przez megafon mówiliśmy o hipokryzji, jaką jest wołanie o wolność wyboru i decydowania o swoim ciele tylko dla niektórych kobiet – tych silniejszych i uprzywilejowanych, podczas gdy te najsłabsze są na straconej pozycji. Uczestnicy tak zwanego strajku kobiet zapominają o kobietach przed narodzeniem – dziewczynkach, którym w imię „praw kobiet” odbiera się prawo do życia, ktoś inny decyduje o ICH ciele i ICH życiu.
Uczestnicy pro-aborcyjnego zgromadzenia kilka razy próbowali nam przeszkadzać. Poza krzykami i wyrażaniem żalu, że nas „mama nie wyskrobała”, stojący najbliżej nas specjalnie starali się zachowywać jak najgłośniej. Jest to poniekąd zrozumiałe, bo to, co mówiliśmy, uwierało ich mocno w sumienia, ale nic nie tłumaczy jeszcze głośniejszego dęcia w trąbki, wuwuzele i gwizdki, podczas gdy spokojnie się modliliśmy. A modliliśmy się również za nich…
Upominamy się o wolny wybór i prawo do życia oraz poszanowania godności każdego małego bezbronnego człowieka. Bardzo nam żal kobiet, które dały się zwieść histerii nakręcanej od połowy ubiegłego roku przez organizacje, którym zależy na wprowadzeniu w Polsce aborcji na życzenie i uwierzyły, że nie będą wolne i szczęśliwe bez prawa do zabicia dziecka.
[masterslider id=”17″]
Dziękujemy za wsparcie przedstawicielom i sympatykom Prawicy Rzeczypospolitej z Poznania.
Natalia Klamycka