Prawdziwą perfidią wykazują się zwolennicy aborcji zatajając informacje o tym, jak bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia są farmakologiczne środki poronne. Mordercze dla dziecka, matkę także mogą doprowadzić do śmierci lub zgotować jej straszliwe i długotrwałe cierpienie. Ryzyko utraty życia lub zdrowia jest duże. O tym jednak nie dowiesz się od aborcjonistów.
Fikcyjne bezpieczeństwo
Choć zagrożenie bezpośrednimi powikłaniami może być nawet ponad czterokrotnie wyższe niż przy aborcji chirurgicznej (która również jest obarczona negatywnymi konsekwencjami dla matki) aborcjoniści wciąż zatajają ryzyko, jakie niesie aborcja farmakologiczna. Rzadko informują nawet o powszechnych dolegliwościach: ogromnym bólu brzucha, nudnościach, wymiotach, bólu głowy i biegunce. Najdotkliwszym jest krwawienie z dróg rodnych, które w 39% jest bardzo silne, doprowadza do anemii i może wymagać interwencji lekarskiej. Liczne historie kobiet pokazują, że zamordowanie dziecka wiąże się z ogromnym cierpieniem fizycznym, do którego po samej aborcji dołącza trwający nawet do końca życia żal i rozpacz po stracie, tzw. syndrom poaborcyjny.
Matka również zagrożona
Groźnym powikłaniem jest niekompletna aborcja. Gdy w macicy pozostają nieusunięte szczątki dziecka, może dojść do rozwoju śmiertelnie niebezpiecznej sepsy. Jakie jest prawdopodobieństwo niekompletnej aborcji? Na stronie proaborcyjnej Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny widnieje zaledwie lakoniczna wzmianka o tym, że wynosi ono 3%. Federa pomija jednak bardzo istotny fakt, że ryzyko wzrasta wraz z zaawansowaniem ciąży. Wspomniane 3% dotyczy ciąży na bardzo wczesnym etapie. Państwowa organizacja zdrowia Wielkiej Brytanii NHS podaje 7% dla ciąży do 14. tygodnia i aż 13% po tym czasie. Bakterie trawiące martwe części ciała potrafią doprowadzić do sepsy w bardzo krótkim czasie. Co gorsza, symptomy mogą nie być łatwe do uchwycenia. Przypomnijmy chociażby tragiczną historię Brytyjki Sarah Louise Dunn, która zmarła po zamordowaniu swojego dziecka za pomocą tabletek, czy 23-letniej aktywistki aborcyjnej Marii del Valle González López, której zgon nastąpił w wyniku sepsy po aborcji farmakologicznej.
Handel śmiercionośnymi pigułkami
Szokujące? Polskie organizacje proaborcyjne na co dzień rozsyłają śmiercionośne tabletki bez jakiejkolwiek kontroli. Ponadto najbardziej ekstremistyczne z nich promują aborcję farmakologiczną nawet w drugim trymestrze, kiedy ryzyko powikłań jest ogromne! Aborcjoniści szczycą się tym, że pomagają zabijać dzieci. Najbardziej absurdalne jest jednak to, że narażają kobiety na utratę zdrowia i życia jednocześnie próbując wmówić wszystkim, że się o nie troszczą. To się dzieje tu i teraz, musimy reagować! Przyłącz się do walki z promocją aborcji. Szczegóły na www.aborcjatozabojstwo.pl
Tekst: Natalia Klamycka