16 maja funkcjonariusze Policji otrzymali zawiadomienie o znalezieniu ciała dziecka oraz jego matki w jednym z mieszkań w Gdańsku. O zdarzeniu poinformował partner kobiety. To kolejne ofiary polskich aborcjonistek.
Okoliczności, choć wciąż badane przez Prokuraturę, wskazują na to, iż kobieta dokonała aborcji w domowych warunkach. Fakt, iż noworodek był schowany w pralce, świadczy o tym, że 22-letnia matka próbowała zatuszować ślady aborcji. Niestety również ona sama stała się jej ofiarą. O tym, że aborcja zabija także matki, pisaliśmy, m.in. w tych artykułach: Kłamstwo bezpiecznej aborcji, Młoda aktywistka zmarła po aborcji, Dokonała aborcji. Zmarła na sepsę 3 tygodnie po zażyciu tabletki.
Czy Aborcyjny Dream Team będzie kolejny raz krzyczał, że nie można odróżnić aborcji od poronienia? Otóż można: kobieta, która poroni, przede wszystkim szuka jak najszybciej pomocy medycznej, a już na pewno nie wkłada dziecka do pralki, żeby je ukryć! Znowu polskie feministki mają krew na rękach! To są prawdziwe ofiary aborcyjnej propagandy i popularyzacji zabijania nienarodzonych przez środowisko aborcyjne. To także efekt tego, że politycy zamiast głosować za ustawami zwiększającymi ochronę życia, wolą pozostać przy zapisach prawnych, których luki wykorzystywane są przez grupy aborcyjne do mordowania dzieci i oferowania środków poronnych kobietom – takim jak 22-latka z Gdańska.