Branża in vitro właśnie obnażyła swoją naturę: nie może istnieć bez aborcji. W Stanach Zjednoczonych kliniki sztucznego rozrodu mogą przestać działać w stanach, które zakazały zabijania dzieci. Tam, gdzie prawo chroni życie ludzkie na najwcześniejszych jego etapach, nie jest możliwe niszczenie zarodków i aborcja w przypadku ciąż mnogich, co jest ściśle związane z procedurą in vitro. Kliniki in vitro w USA mają poważny problem.
Problem klinik in vitro w USA
Amerykańskie Towarzystwo Zarządzania Zasobami Ludzkimi (SHRM) nakreśliło w pełnym niepokoju artykule, jak bardzo branża in vitro jest zależna od dostępności aborcji. Po przełomowym wyroku Sądu Najwyższego obalającego wyrok Roe przeciwko Wade, już 17 stanów wprowadziło zakaz lub znaczne ograniczenie aborcji. Niektóre stany, jak Karolina Południowa i Alabama, wykluczyły in vitro z przepisów o ochronie życia. Inne jednakże (na przykład Luizjana czy Oklahoma) wprost określają zarodek ludzki jako osobę, co uniemożliwia niszczenie embrionów.
Śmierć wielu, jeden uratowany
Podczas typowej procedury in vitro wytwarza się aż 10 do nawet 20 zapłodnionych embrionów, z których wyodrębnia się 1 lub 2 „najlepiej rokujące”, a które to zostaną wszczepione do macicy kobiety. Pozostałe są niszczone, zamrażane do późniejszego wykorzystania lub przekazywane do badań medycznych. Dodajmy, że wiele z zamrożonych embrionów przy rozmrożeniu po prostu umrze, więc to tylko śmierć odłożona w czasie.
Ben Conley, prawnik z Seyfarth Shaw w Chicago, podkreśla, że nowe przepisy w niektórych stanach zabraniają tego, bez czego in vitro w żadnym razie nie może się obyć: „Obecnie prawo w Oklahomie przewiduje kary za niszczenie zapłodnionych jajeczek. To jest element in vitro”. Procedura z wykorzystaniem jednego tylko embrionu jest kompletnie nieopłacalna, takich procedur po prostu się nie przeprowadza.
Eliminacja dzieci
Co się dzieje, jeśli w macicy zacznie się rozwijać więcej niż jeden zarodek? Z uwagi na to, że dla zwiększenia szans powodzenia wszczepia się ich nawet kilka, sztuczny rozród generuje ciąże mnogie. W takim przypadku lekarze zalecają zabicie nadprogramowych dzieci, by zwiększyć szanse donoszenia ciąży. Takie aborcje naprawdę mają miejsce!
Jak pisaliśmy wcześniej, in vitro sprzyja aborcyjnemu sposobowi myślenia: Pomylili się przy in vitro, więc zabili dziecko. Dziecko zaczyna być traktowane jak towar do nabycia, więc nic dziwnego, że traktuje się je jak przedmiot, który można wyrzucić.
Po trupach do celu
In vitro nie ma szans istnieć bez aborcji. By przeżyło jedno dziecko, zabija się kilkanaścioro innych. Nawet nie wszystkie z tych, które zaczną rosnąć w organizmie matki, mają szansę dożyć narodzin. Zimna kalkulacja szans każe zabić dzieci z ciąż mnogich oprócz jednego, które pozostanie przy życiu. Zmiana prawa w kolejnych stanach USA obnażyła prawdziwe oblicze biznesu sztucznego rozrodu i udowodniła, że jest on ściśle związany ze zbrodnią aborcji. Oto bowiem okazuje się, że prawo chroniące życie stało się zagrożeniem dla klinik in vitro. To kolejne potwierdzenie na to, że metoda in vitro wbrew forsowanej narracji nie jest dla życia – jej stosowanie oznacza masowe zabijanie dzieci.
Tekst: Klara Kamińska