Tytuł wydaje się być wyjęty z doktryny jakiejś ideologii, jednak jest to fałszywy trop. Takie zdanie na wczorajszej (2.12.16) pikiecie w Lublinie wypowiedział jeden z przechodniów.
Przedstawił się on jako student filozofii i zaoponował przeciwko treści plakatu. Początkowo skrytykował fakt, że oglądają go dzieci, nieco później stwierdził, że kobieta ma zarówno prawo do palenia papierosów, jak i usuwania ciąży, gdyż ma prawo do swojego ciała. Próba racjonalnego wyjaśnienia mu, że ciało dziecka nie jest ciałem kobiety, zakończyła się klęską, ponieważ samozwańczy filozof miał już swoje tezy. W jednej ze swych prac, o czym ochoczo opowiadał, miał zawrzeć stwierdzenie, że człowiekiem jest się dopiero po narodzeniu. Wcześniej jest tylko „zlepkiem komórek”. Wynikać to miałoby z faktu, że dziecko przed urodzeniem nie ma świadomości.
Pierwsze pół godziny pikiety przebiegło bez problemów. Jedyne zmagania toczyliśmy z nasilającym się wiatrem. Dopiero po tym czasie podeszło do nas kilka osób. Wszystkie skupiły się na problemie dzieci oglądających plakaty. Młoda dziewczyna pytała, czy cieszymy się, że dzieci to oglądają. Sugerowała, iż oglądanie plakatów zniszczy im psychikę. Jeden z wolontariuszy odrzekł, że ma 3 dzieci i nic im nie jest. Dziewczyna nieco odwróciła narrację i stwierdziła, iż sama nie chciałaby, by jej dzieci „coś takiego” oglądały. I ta właśnie rozmowa zachęciła do dyskusji wspomnianego powyżej „filozofa”. Następną osobą, która zwróciła uwagę na plakat, był pewien pan z dwójką dzieci. Chłopcy nie sprawiali wrażenia przerażonych, jednak ojciec oburzył się, że „przechodzą tędy dzieci i muszą to oglądać”.
Na samym końcu rozmawialiśmy z parą zwolenników tzw. kompromisu, czyli zabijania w wybranych przypadkach. Szczególnie bojowo nastawiona była kobieta. Pytała, czy uważamy za stosowne, aby zgwałcona 14-latka rodziła dzieci. Kiedy uzmysłowiono jej, że jak dotąd w Polsce nie było takiego przypadku (aborcji po gwałcie na 14-latce), odrzekła, że jej to nie obchodzi, ale domaga się „takiego prawa”. Nie doszło do merytorycznej dyskusji, gdyż prychnęła przy wtórze śmiechu swojego partnera i opuściła miejsce zgromadzenia.
Mimo mroźnej aury sporo mieszkańców miasta przechodziło ulicami Lublina. Dzięki naszej obecności wśród nich przekaz dotyczący aborcji dociera coraz dalej. Kolejna pikieta już za tydzień, zapraszamy!
Izabela Durma