Gubernator Oklahomy Kevin Stitt zatwierdził swoim podpisem ustawę, która ma szansę uratować przed zabiciem ponad 4000 dzieci rocznie. Wzorem Teksasu Oklahoma wprowadza prawie całkowity zakaz aborcji.
Kary dla aborcjonistów
„Życie jest prawem człowieka” – głosił napis na kartce trzymanej przez jedną z osób towarzyszących gubernatorowi, gdy składał podpis pod ustawą. Zabicie dziecka będzie karalne we wszystkich przypadkach poza sytuacja zagrożenia życia matki. Dla aborcjonistów przewidziano karę do 10 lat pozbawienia wolności i 100 tysięcy dolarów grzywny.
Ogromne poparcie dla ustawy
Ustawa, w której powstanie bezpośrednio zaangażowany był republikański senator Nathan Dahm, zdobyła w senacie ogromne poparcie 70 : 14 głosów. Napisana przeszło rok temu, po długiej drodze przez senat i komisje trafiła do gubernatora Stitta. Senator Dahm oświadczył:
„Przez niemal pół wieku nasz naród poświęcał dzieci nienarodzone, co kosztowało życie aż 60 milionów ludzi. Rdzeniem i prawidłowym sposobem działania rządu jest ochrona naszych praw. Każda próba świadomego i celowego odebrania niewinnego życia poprzez aborcję musi zostać powstrzymana”.
„Obiecałem mieszkańcom Oklahomy, że podpiszę każdą ustawę za życiem, która pojawi się na moim biurku i to właśnie dziś robię. Chcemy, by Oklahoma była najbardziej pro-life ze wszystkich stanów w kraju” – podsumował gubernator. Z kolei prokurator generalny John O’Connor powiedział, że już przygotowuje się na ataki organizacji aborcyjnych. Powiedział, że „nie może się doczekać” wyzwań, jakie będzie stanowiła obrona tej ustawy na drodze prawnej. Z pewnością aborcyjny gigant Planned Parenthood i Center For Reproductive Rights (Centrum Praw Reprodukcyjnych) zaangażują się w próby obalenia ustawy.
Zatrzymać turystykę aborcyjną
Jak pokazują statystyki, przeszło 4000 dzieci było zabijanych poprzez aborcję każdego roku tylko w stanie Oklahoma. Pracownicy klinik aborcyjnych wskazują jednak, że od września 2021 roku widują dużo więcej mieszkanek Teksasu. Właśnie od tego czasu obowiązuje tam „Texas Heartbeat Act”, czyli ustawa zabraniająca aborcji, gdy możliwe jest wykrycie bicia serca nienarodzonego człowieka, czyli mniej więcej od 6. tygodnia ciąży. Emily Wales, tymczasowy prezes Planned Parenthood Great Plains Votes, podaje, iż zanotowano wzrost turystyki aborcyjnej właśnie z Teksasu. Z wypowiedzi gubernatora Stitta wynika, że jego motywacją jest zatrzymanie tego zjawiska. Ustawa będzie zatem chroniła życie nie tylko mieszkańców Oklahomy. Co zaś się tyczy samego Teksasu, statystyki pokazują, że wiele kobiet rezygnuje z aborcji odkąd ta jest nielegalna. Pisaliśmy o tym w artykule: Teksas: spadła liczba wykonywanych aborcji. To efekt zmiany prawa
„Dzień Łez”
Oprócz ustawy chroniącej życie ustawodawcy z Oklahomy postanowili ustanowić 22 stycznia Dniem Łez (ang. „Day of Tears”) – dniem pamięci dzieci nienarodzonych. Zachęcają, by tego dnia opuścić flagi do połowy masztów. Dlaczego 22 stycznia? Tego dnia w roku 1973 amerykański Sąd Najwyższy wydał wyrok w przełomowej sprawie Roe przeciwko Wade i orzekł, że każda kobieta powinna mieć prawo do aborcji. Dał zielone światło przemysłowi aborcyjnemu w Stanach Zjednoczonych, ale także zmusił poszczególne stany do zalegalizowania zabijania dzieci. Od dłuższego czasu istnieje realna szansa na unieważnienie tego wyroku. Według Instytutu Guttmachera, organizacji o nastawieniu bardzo proaborcyjnym, gdyby obalono Roe vs. Wade, 26 stanów prawdopodobnie zdelegalizuje aborcję. Jak pisze portal LifeNews.com, tylko w tym roku w całym kraju przedstawiono setki ustaw chroniących życie dzieci nienarodzonych właśnie w nadziei na to, że Sąd Najwyższy odwróci wyrok, który przeszło 49 lat temu pozbawił praw najmłodszych obywateli USA.
Tekst: Natalia Klamycka