W środę 3 lipca po raz pierwszy mogłam wziąć udział w pikiecie antyaborcyjnej, organizowanej przez Fundację Życie i Rodzina. Na katowickim rynku uświadamialiśmy przechodniów jak bardzo cyniczna i okrutna bywa postawa rządzących, zwłaszcza posła Grzegorza Matusiaka.
Poseł Grzegorz Matusiak z Prawa i Sprawiedliwości – przewodniczący podkomisji mającej zająć się ochroną życia, po 2 lipca 2018, kiedy to owy twór powstał, powiedział, że prace nad projektem „Zatrzymaj Aborcję” są priorytetowe. Minęło 12 miesięcy i możemy z całą stanowczością powiedzieć, że „priorytety” nie są dla pana posła równoznaczne z działaniem. Od tego czasu zabite zostały niewinne, bezbronne dzieci w potwornej liczbie sięgającej ponad tysiąc ludzkich istnień. Kto ma na rękach krew niewinnych dzieci? Pan przewodniczący? Komisja? Bierni ludzie? Ci, którzy walczą o „wolność macic”? Czy te pytania mogą pozostać bez odpowiedzi? Mam nadzieję, że dzięki wydarzeniom takim jak środowa akcja w Katowicach ludzie zaczną myśleć, czuć i odpowiadać sobie na wyżej postawione pytania.
Nasze plakaty, słowa wypowiadane przez megafon, nasza obecność na rynku była dla kilku osób niezwykle oburzająca. Pozostaję w nadziei, że „nieładne” zdjęcia uświadomią im, czym tak naprawdę jest walka o „prawa kobiet” podejmowana przez aktywistów Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Czym są ich nikczemne hasła i dokąd chcą zaprowadzić okłamywanych przez siebie ludzi, którym głosi się rzekomo piękne idee o wolności, równouprawnieniu i poszanowaniu kobiecości, a tak naprawdę za tymi pustymi hasłami rozgrywa się ogromny dramat – okrutny proceder aborcyjny.
Naszym obowiązkiem jest walka o tych bezbronnych
Podnoszące na duchu były rozmowy z osobami, które podchodziły, żeby podziękować za to, co robimy. Starsza pani, która została w młodości zmuszona do aborcji i tłumaczyła wojowniczo nastawionemu panu, że Bóg daje życie i Bóg może je odebrać, młodzi ludzie, którzy podchodzili, zadawali pytania po co jesteśmy i z aprobatą kiwali głowami. Jednak najpiękniejsze były rozmowy z tymi, którzy początkowo oburzeni i nastawieni lekko wojowniczo odchodzili z nowym spojrzeniem na temat odbierania życia bezbronnym, nienarodzonym dzieciom. Młoda dziewczyna, która zrozumiała, że dziecko poczęte w zgoła odmiennych warunkach niż z miłości, może w przyszłości być jej ukochanym skarbem, a nie bolesną pamiątką. Para młodych ludzi, którzy przyznali, że dziecko jest bezcennym darem i jeśli właśnie oni zostaliby rodzicami dziecka chorego, kochali by je nawet bardziej niż dziecko zupełnie zdrowe. Starsze panie, które dotychczas bezkrytycznie popierały wszystkie działania Prawa i Sprawiedliwości zrozumiały, że każde ugrupowanie tworzą ludzie i to ich należy rozliczać – jak w przypadku posła Matusiaka.
Dziękuję Bogu za ludzi, których stawia na mojej drodze. Dziękuję za to, że mogłam dorzucić swój kamyczek do potężnej budowli, którą stawia Pan posługując się tymi, których spotykam. Wydawać by się mogło, że jest nas zaledwie garstka wobec tłumów przepełnionych złością i nienawiścią, że nasze maleńkie dzieła znikną w morzu zła zanim ktoś je zauważy. Wydawać by się mogło, że bezbronne nienarodzone dzieci, które głosu nie potrafią wydobyć, nic nie powiedzą, nie krzykną, nie zaszlochają, są skazane na zagładę. Teraz jednak wiem, że dzięki tego typu akcjom, systematycznym działaniom i modlitwie możemy pokonać zło i przerwać haniebny proces zagłady niewinnych dzieci, zabijanych przez dorosłych, „odpowiedzialnych” ludzi. Wiem, że naszym obowiązkiem jest walczyć za tych, którzy walczyć nie mogą.
„Czy nie przykazałem ci: Bądź mocny i mężny? Nie bój się i nie lękaj się, bo Pan, Bóg twój, będzie z tobą wszędzie, dokądkolwiek pójdziesz.” (Księga Jozuego 1,9)
Klaudia Lamch
Nie bądź obojętny! Wspieraj obrońców życia w Polsce – nie pozwólmy, aby zabijanie najsłabszych stało się obowiązującym prawem. Dzięki Twoim datkom możemy skuteczniej pokazywać prawdę o aborcji i bronić życia oraz rodziny.