Wolontariusze fundacji nie ustają w pokazywaniu opieszałości polityków, którzy nie zamierzają zająć się procedowaniem projektu „Zatrzymaj Aborcję”. W miniony weekend udali się do Żor, jednego z miast znajdujących się w okręgu wyborczym posła Grzegorza Matusiaka, przewodniczącego podkomisji utworzonej po to, aby nad projektem zakazującym mordowania nienarodzonych dzieci można było prowadzić prace. Niestety, podkomisja do dnia dzisiejszego nie uczyniła kompletnie nic, aby choć trochę posunąć sprawę do przodu i dać nadzieję tym bezbronnym dzieciom na zagwarantowanie prawnej ochrony ich życia.
Pikieta trwała 1,5 godziny, w trakcie której obrońcy życia trzymali plakat ukazujący brutalną prawdę o aborcji oraz o tym, jak dużo kosztuje polityczna bierność i arogancja w tej najbardziej fundamentalnej kwestii – prawie do życia, bowiem każdego dnia ginie trójka niczemu niewinnych, małych dzieci. Mieli też ze sobą megafon, przez który niosły się treści informujące przechodniów o obecnym stanie, w którym w imię władzy i politycznej poprawności nikt z rządzących nie zamierza wstawić się za tymi najmniejszymi obywatelami Polski.
Mijające pikietę osoby otrzymywały także ulotki, których celem było zwrócenie uwagi na to, że poseł Matusiak, mając wszelkie instrumenty polityczne mogące w krótkim czasie zapewnić prawną ochronę życia dla wszystkich bez wyjątku, nie zrobił do tej pory nic w tym temacie.
Reakcje przechodniów były różne. Jedni z ciekawością przyglądali się plakatowi i odchodzili, drudzy starali się jak najszerszym łukiem minąć wolontariuszy, nie patrząc nawet na treści wydobywające się z baneru i jakby nie słysząc apelów o zdecydowane stanięcie po stronie życia.
– Z jakiej partii jest ten pan? – spytał jeden z przechodzących mężczyzn. Gdy dowiedział się, że poseł Matusiak zasila szeregi PiS, bardzo się zdziwił. – Ojej, to bardzo mnie zawiedli. W ostatnich wyborach na nich głosowałem – przyznał dodając, że dobrze wiedzieć o tak aroganckim postępowaniu rządzących. Pewna kobieta zaś podeszła i życząc sił w działaniu stwierdziła, że nie można się poddawać, bo te dzieci nie potrafią same się obronić. Dopytywała też o akcje fundacji, zainteresowana tym tematem.
Pikieta była naprawdę dobra, obfitująca w wiele momentów, które tylko utwierdzają w przekonaniu, że warto i że należy walczyć o każde życie. Wiemy, że rozdane ulotki i nasz informacyjny plakat uświadomią mieszkańcom miasta jakich hipokryzji dopuszczają się politycy PiS-u, lansujący się na obrońców życia, a będący obojętni na aborcję w polskich szpitalach.
Agnieszka Jarczyk