Wolontariusze Fundacji Życie i Rodzina zorganizowali pikietę pod warszawskim Kinem Muranów, w którym odbywał się seans proaborcyjnego filmu „Niech stanie się prawem” połączony z debatą na temat legalizacji aborcji. Samo wydarzenie okazało się frekwencyjną porażką aborcjonistów. Ich propaganda nie wzbudza zainteresowania.
Choć na seans zapraszała sama śmietanka aborcyjnego światka, na wydarzenie nie przyszło zbyt wiele osób. Tak jak diametralnie osłabły protesty, które przetaczały się przez polskie ulice po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w 2020 r., tak samo widać, że słabnie społeczne poparcie i zainteresowanie ruchem proaborcyjnym.

Polscy aktywiści pro-choice liczą, że Polska pójdzie w ślady Argentyny, która 30 grudnia 2020 r. zalegalizowała zabijanie dzieci bez ograniczeń do 14. tygodnia ciąży. Jednak zapominają o tym, że w Polsce właśnie odwrócono bieg rzeczy – gdy świat poszerza dostęp do aborcji – Polska go ogranicza. Pierwszym krokiem była delegalizacja aborcji eugenicznej, kolejnym będzie rozprawienie się z proaborcyjną propagandą i bezkarnością aborcjonistów, którzy przyczyniają się do zabijania dzieci. Zrobimy to przez wprowadzenie do Sejmu ustawy „Aborcja to zabójstwo”.
