Amerykański Departament Zdrowia i Opieki Społecznej (HSS) opublikował dokumenty potwierdzające makabryczne działania Uniwersytetu w Pittsburghu. Abortowanym dzieciom wycinano nerki, serce, mózg i inne narządy. W ten nieludzki sposób traktowano dzieci żywe, świeżo po wymuszonym porodzie, który jest jedną z metod aborcji. Narodowy Instytut Zdrowia przekazał około 32 milionów dolarów uniwersytetowi na stworzenie banku tkanek nienarodzonych dzieci między 6. a 42. tygodniem ciąży. Powstała istna hurtownia ludzkich części, zajmująca się pozyskiwaniem, składowaniem i dystrybucją tkanek i narządów zabijanych dzieci.
Narządy pozyskiwano na dwa sposoby: od dzieci zabitych i od żywych. Pierwsza metoda polegała na aborcji w łonie matki i wywołaniu porodu. Aborcjonista wstrzykiwał truciznę do serca dziecka, następnie sztucznie wywoływano poród. W ten sposób martwe dziecko było gotowe do wycinania potrzebnych tkanek.
Co z żywymi dziećmi? Naukowcy potrzebowali do „badań” tkanki nieskażonej trucizną. Wymuszano więc sztucznie poród, a kiedy dziecko było już wyjęte z brzucha matki, pobierano potrzebne narządy. Innymi słowy, żywemu dziecku wycinano serce, nerki, nogi, bez żadnego znieczulenia. Po prostu je krojono. Zgon następował wskutek usunięcia narządów. Uniwersytet w Pittsburghu chwalił się „szybkim dostępem do najlepszej jakości tkanek”. Szybkim, bo ze świeżo zabitego dziecka. To jednak nie koniec nieludzkich działań uniwersytetu.
Przeprowadzono badania, które sfinansował Narodowy Instytut Alergii i Chorób Zakaźnych (NIAID). Skórę zamordowanych dzieci przeszczepiono szczurom laboratoryjnym. Naukowcy stworzyli „humanizowane” szczury i myszy w celu badania ludzkiego układu odpornościowego. Coś takiego nie mogło powstać w głowie normalnego człowieka. Opublikowano zdjęcia gryzoni ze skórą pokrytą ludzkimi włosami. Obrzydliwość tych działań jest po prostu przerażająca, rodem z horroru!
Działania, które prowadzi Uniwersytet w Pittsburghu, każdy zdrowo myślący człowiek nazwie zbrodniami przeciwko ludzkości. Jak opisać ludzi, w którzy prowadzą hurtownię z ludzkimi narządami z zabijanych dzieci? Jak nazwać naukowców, którzy mieszają człowieka ze szczurem? Po zakończeniu Drugiej Wojny Światowej ludzkość z przerażeniem słuchała o Wiedźmie z Buchenwaldu, Ilse Koch. Była żoną komendanta obozu koncentracyjnego i uwielbiała robić dekoracje do salonu ze skór więźniów. Każdy mówił, że to nieludzkie i wstrętne. A dzisiaj zamiast abażuru do lampy z ludzkiej skóry, możemy zobaczyć szczura z kępką ludzkich włosów…
Tekst: Mikołaj Brzyski