29-letnia Rachel Stevens i jej o trzy lata młodsza partnerka Kayla Jones torturowały 5-letniego chłopca, syna jednej z nich. Biły go tak dotkliwie, że doznał dwóch udarów. Skandaliczym okazał się finał: za zgotowanie dziecku piekła spędziły w więzieniu tylko jeden rok!
To były tortury!
Kiedy zostały aresztowane w styczniu 2016 roku w Muskogee w stanie Oklahoma (USA), policjanci zaangażowani w sprawę stwierdzili, że to nie była przemoc tylko tortury. Pracownicy szpitala wezwali policję, ponieważ podejrzewali, że dwie lesbijki znęcały się nad 5-letnim chłopcem, synem Racheli który trafił do lecznicy z powodu zmian na twarzy i ataków. Medycy po uważnym przebadaniu chłopca stwierdzili, że był niedożywiony. Ponadto z powodu obrażeń głowy doznał wcześniej dwóch udarów, a liczne kości znajdowały się w różnym stadium gojenia złamań, co znaczyło, że urazy były intensywne i regularne. Dziecko nie otrzymywało potrzebnej opieki lekarskiej. Śledczy ustalili, że był przetrzymywany w zamkniętym w pokoju i związany, z oczami zaklejonymi taśmą klejącą. Był mocno bity pasem i młotkiem. Otrzymał tak potężny cios w genitalia, że zaczął krwawić. Zeznał policji, że to jego matka, Rachel Stevens, oraz jej partnerka były odpowiedzialne za krzywdy, jakich doznał. Jego koszmar trwał prawdopodobnie kilka miesięcy. W domu mieszkały inne dzieci Rachel – 5-letni chłopiec i 7-letnia dziewczynka – ale stwierdzono, że nie były ofiarami przemocy. Cała trójka zamieszkała u ciotki, gdzie wreszcie mogła zaznać poczucia bezpieczeństwa.
Skandaliczny proces
Sprawa znalazła swój finał w sądzie, gdzie we wrześniu 2017 roku Stevens i Jones zostały skazane na 20 lat pozbawienia wolności. Wspomnieć należy, że miały zagwarantowane prawo do ponownego rozpatrzenia wyroku. Po roku spędzonym w więzieniu stanęły przed sędzią i… zostały zwolnione. Nie wiadomo dlaczego tak się stało. Prokurator okręgowy hrabstwa Muskogee w porozumieniu z opiekunką prawną dzieci, ich ciocią, zawarł ugodę, na mocy której obie skazane kobiety mają zakaz kontaktowania się z ofiarą a Rachel Stevens zrzekła się praw rodzicielskich. Ciotka stwierdziła, że lepiej jest zostawić sprawę i nie ubiegać się o proces sądowy, gdyż skrzywdzone dziecko musiałoby znów wracać do traumatycznych przeżyć w zeznaniach. Poza tym istniało prawdopodobieństwo przegrania procesu, co sprawiłoby, że dzieci trafiłyby z powrotem do matki. Jednak ugoda gwarantuje, że sprawa nigdy więcej nie będzie rozpatrywana w sądzie, a więc oprawczynie bestialsko znęcające się nad małym dzieckiem nigdy nie poniosą konsekwencji swoich czynów.
Homoseksualni przestępcy traktowani łagodniej
Syn Rachel Stevens jeszcze przez długie lata będzie musiał zmagać się ze skutkami straszliwej przemocy, jakiej doznał w dzieciństwie, głównie z traumą. Sam fakt, że ona i jej partnerka po zaledwie roku w więzieniu wyszły na wolność wydaje się żartem z wymiaru sprawiedliwości. Sama perspektywa powrotu dzieci do ich domu w przypadku przegranego procesu jest straszna. Czym była motywowana decyzja o zwolnieniu kobiet z więzienia i dlaczego prawa ich dzieci zabezpieczyła dopiero ugoda gwarantująca wolność oprawczyniom? Możemy się tylko domyślać czy znaczenie miał homoseksualizm podsądnych i ogromny w Stanach Zjednoczonych wpływ lobby LGBT.
Tekst: Klara Kamińska
Przeczytaj o podobnych historiach z udziałem homoseksualnych przestępców: Para lesbijek dokonała samobójstwa. Zabiły też adoptowane dzieci, Szkoła wycisza sprawę transpłciowego ucznia gwałciciela, Homoseksualista, dyrektor organizacji LGBT kierował siatką pedofilów
Walczymy o zatrzymanie homopropagandy na ulicach polskich miast – zobacz relację spod Sejmu w dniu pierwszego czytania obywatelskiego projektu ustawy StopLGBT