Znana w lewicowym światku Babcia Kasia, czyli Katarzyna Augustynek, to postać, która bardzo często pojawia się na wszelkiego rodzaju akcjach i eventach środowisk pro-aborcyjnych i LGBT. Jest agresywna, bije, szarpie, gryzie. Pora na to, by poniosła konsekwencje za atak na pro-liferów, jakiego dopuściła się niedawno pod Sejmem.
Atak Babci Kasi na pro-liferów
Pod koniec czerwca w parlamencie odbywało się pierwsze czytanie haniebnego projektu ustawy „Legalna aborcja. Bez kompromisów”. Wolontariusze Fundacji Życie i Rodzina pojawili się pod Sejmem, by pokazywać prawdę o zbrodni aborcji oraz modlić się o odrzucenie projektu (co na szczęście się stało!). Na miejscu pojawiła się także lewacka awanturniczka – babcia Kasia. Zaczęła od naklejania na wszystko dookoła proaborcyjnych naklejek, a w momencie, gdy wolontariuszki wracały z publicznego różańca – zaatakowała. Katarzyna Augustynek nie mogąc znieść widoku młodych dziewczyn, które stają po stronie nienarodzonych, nazwała je „śmieciarami” i zaatakowała fizycznie, na koniec rzuciła wyzwiskami w stronę funkcjonariuszy policji, którzy byli w pobliżu.
Zobacz video z ataku Babci Kasi
Lewacka awanturniczka
Katarzyna Augustynek na ulicy pojawia się od 2015 r. Należy do Stowarzyszenia „Polskie Babcie”, które brało udział w licznych protestach między innymi KODu, Strajku Kobiet, środowisk LGBT i walczących o zabijanie nienarodzonych. Jak czytamy na stronie stowarzyszenia: „Naszym celem jest pozyskanie sympatii i zaufania tych młodych ludzi, nakłonienie ich do aktywnego uczestnictwa w życiu społecznym kraju. (…) Jesteśmy z młodymi i dla nich. Staramy się obalić stereotyp konserwatywnych babć, bo MY jesteśmy tolerancyjne, akceptujące, kochające młodzież, zatroskane o ich przyszłość i właśnie dlatego walczące z poczynaniami tego (nie)rządu.” Jak widać, troska, akceptacja i tolerancja aż bije od Babci Kasi…
Spotkaliśmy ją również pod Sejmem przy okazji pierwszego czytania projektu „STOP LGBT” – tam również okazywała swoją „miłość”.
Dość bezkarności
Wiek starszej pani nie powinien być powodem pobłażania ze strony wymiaru sprawiedliwości, ponieważ za jej przykładem idą i będą szły kolejne osoby, w tym również młode, którymi się otacza. Niestety, do tej pory często udawało jej się umknąć przed odpowiedzeniem za uliczne wybryki i obelgi, jakie co jakiś czas wypuszcza w stronę osób, którymi gardzi. Jakiś czas temu sąd zasądził dla niej 20 tysięcy złotych odszkodowania za to, że zatrzymała ją Policja. Cóż za absurd… Pomimo absolutnie skandalicznego zachowania w miejscach publicznych, ta kobieta była… nominowana w plebiscycie na Warszawiankę Roku. Przedstawiana była jako osoba wyważona, która walczy o prawa człowieka, tolerancję i szacunek dla wszystkich. Babcia Kasia, jak sama podkreśla, chce wolnej i demokratycznej Polski, ale cóż to za demokracja, skoro orężem jej promotorki jest znieważanie, plujcie, gryzienie i naruszanie nietykalności cielesnej osób o innych poglądach?
Jedno jest pewne – Katarzyna Augustynek powinna ponieść konsekwencje swoich czynów. Dlatego zwracamy się z prośbą o wsparcie finansowe, by można było wystąpić z aktem oskarżenia i postawić Babcię Kasię przed sądem. Koszty procesu sądowego są wysokie, gdyż nie wystarczy zwykłe zgłoszenie na Policję. Musimy wystąpić z prywatnym aktem oskarżenia i opłacić pomoc prawną.