Zbiórka pierwszego tysiąca podpisów pod inicjatywą #ZatrzymajAborcje przebiega szczególnie intensywnie w Lublinie. Intensywnie dlatego, że mieszkańcy miasta chętnie podpisują się pod projektem.
Pikieta zbiórkowa ostatniego dnia lipca obfitowała w bardzo mocne akcenty. Jednym z nich był podpis złożony przez lubelską położną, która opowiadała, jak w jednym z lubelskich szpitali w ramach praktyk ona i jej koledzy musieli być obecni przy dokonywaniu aborcji. „Wyciągano części tego dziecka, pojedyncze. Jeden z moich kolegów nie wytrzymał i wyszedł, chyba zwymiotował” opowiadała. I z żalem pytała: „Gdzie ich sumienie? Jak można ich nazywać lekarzami?”
Do stolika podchodziło także wiele rodzin – matek i ojców z dziećmi. Dawali doskonałe świadectwo swoim dzieciom, że na konkretne zło trzeba konkretnie zareagować. Potrafili porozmawiać ze swoimi dziećmi o złu aborcji. Zdarzali się jednak i tacy, jak pewien przejeżdżający rowerem, razem ze swoimi dziećmi, ojciec, który naszą akcję skomentował: „Zamiast tego wolałbym już widzieć pornografię!”
Oburzenie, jakie wywołało to zdanie, było ogromne. Wrażliwość społeczna na bezpieczeństwo dzieci narodzonych jest odruchowa. Czy i nienarodzeni będą się mogli wkrótce czuć bezpiecznie, i prawnie, i w świadomości społeczeństwa?
Przyłącz się do nas i #ZatrzymajAborcje, nie tylko w Lublinie!
Magdalena Łońska