Wbrew nauce Roni Caryn Rabin, publicystka w „New York Times”, twierdzi, że nienarodzone dziecko w 6. tygodniu ciąży nie ma jeszcze bijącego serca. Ma „rurkę sercową”, która wykazuje „elektryczną aktywność”. Przekonajcie się, w jak kuriozalny sposób aborcjoniści manipulują językiem, by uprzedmiotowić człowieka przed narodzeniem i forsować aborcję.
Ustawa o biciu serca
Artykuł nawiązuje do rozpowszechnionych w Stanach Zjednoczonych ustaw zwanych „Heartbeat Bill” („Ustawa o biciu serca”). Koncept wprowadzenia zakazu aborcji po wykryciu bicia serca dziecka zyskał wielu zwolenników. Dość powiedzieć, że 8 stanów odważyło się zawalczyć o to nawet przed czerwcem 2022, gdy legalność aborcji była wciąż gwarantowana na poziomie federalnym w całym kraju. Ostatecznie tylko Teksas utrzymał te regulacje w mocy. Bicie serca dziecka można zarejestrować około 6. tygodnia ciąży, czyli 4 tygodnie od poczęcia. Biorąc pod uwagę, że wiele kobiet odkrywa ciążę już po tym czasie, „Heartbeat bill” stanowi dość ścisłą ochronę życia dziecka nienarodzonego.
Rurka sercowa płodu
Roni Caryn Rabin 14 lutego 2022 roku opublikowała artykuł „Abortion Opponents Hear a 'Heartbeat’. Most Experts Hear Something Else” (Przeciwnicy aborcji słyszą „bicie serca”. Większość ekspertów słyszy coś innego). Twierdzi w nim, że w czasie badania ultrasonograficznego w 6. tygodniu ciąży nie słyszymy bicia serca, tylko „elektryczną aktywność rurki sercowej”. Rabin argumentuje, że istnieją medycy, którzy twierdzą, iż na tak wczesnym etapie ciąży serce nie jest rozwinięte i „prawdziwe” bicie serca występuje dopiero od 17. tygodnia, gdy narząd jest w pełni uformowany. Rytmiczny dźwięk słyszalny podczas badania na wczesnym etapie ciąży jest według publicystki wytwarzany przez aparat USG, który „przekształca fale aktywności elektrycznej na coś słyszalnego”. Publicystka posuwa się nawet do twierdzenia, że to lekarze wprowadzają pacjentki w błąd mówiąc o biciu serca. Wydaje się ubolewać nad tym, że to wyrażenie funkcjonuje nawet w literaturze medycznej.
Co na to embriolodzy? W 2016 roku zespół naukowców pod kierownictwem prof. Paula Rileya z Uniwersytetu w Oksfordzie dowiódł, że serce ludzkiego embrionu zaczyna bić już 16 dni od zapłodnienia. Nie rurka sercowa a serce właśnie. Na początku bije 110 razy na minutę, a od 9. tygodnia 170 razy.
Celowe odczłowieczanie
Sama Rabin ujawnia w tekście, że wie, jaką siłę ma odpowiednia narracja. Tym samym odsłania swoje intencje. Łatwiej jest uprzedmiotowić ludzki zarodek, który wykazuje „elektryczną aktywność rurki sercowej”. Bicie serca jest bowiem domeną żywego rozwijającego się organizmu. Przyjęta terminologia to część większej gry, bo aborcjoniści dobrze wiedzą, że gdy już odczłowieczą dziecko nienarodzone, łatwiej im będzie kwestionować jego prawo do życia. Niezależnie od narracji nadal początkiem ludzkiego życia jest zapłodnienie i od tego momentu mały człowiek posiada przyrodzone prawo do życia.
Tekst: Natalia Klamycka