Wanda Półtawska: Zabicie dziecka pogarsza stan psychiczny matki

stan psychiczny matki

„Z moich wieloletnich obserwacji wynika, że każda kobieta, która pozwoliła, żeby zabito dziecko w jej łonie, cierpi latami”. Tymi słowami Wanda Półtawska opisuje przeżycia kobiety, w której łonie dokonano mordu na drugim człowieku.

Półtawska będąc więźniarką w niemieckim obozie koncentracyjnym na każdym kroku była świadkiem brutalnej likwidacji ludzi. I to na skalę masową. W dalszych latach walczyła o poszanowanie ludzkiego życia. Przez swoje długie, już ponad stuletnie życie pełniła funkcje posługując w klinikach medycznych, na uczelniach papieskich, pracowała jako profesor, lekarz, psychiatra. 

Wiele razy rozmawiała z kobietami, które myślały o dokonaniu aborcji. I wiele z nich udało jej się odwieść od tej strasznej decyzji. W kolejnych latach Wanda Półtawska dostawała zdjęcia małych dzieci, potem dorastających, coraz starszych, które przeżyły, bo matki nie poszły na aborcję. Do znanej lekarki trafiały także kobiety, które już zabiły własne dziecko. Były okropnie męczone przez wyrzuty sumienia, często stawały się oschłe, drażliwe, a nawet podejmowały próby samobójcze: „Kobieta boi się dziecka, nie chce go, kiedy więc go już nie ma, w pierwszej chwili czuje ulgę, a potem… Przychodzi refleksja i narasta dręczące poczucie winy, które zmienia się w poczucie krzywdy i następuje zmiana osobowości: trudny charakter, drażliwość, zmienność”. Półtawska identyfikowała tzw. post-abortion syndrom – zespół objawów psychopatologicznych po zabiciu własnego dziecka. Mówiła o tym zjawisku w następujący sposób:

„Nieoczekiwanie zjawia się dziecko i kobieta, nieświadoma tego, co ją czeka, godzi się na zabicie dziecka w jej łonie. Dziecko nie jest ciałem kobiety, ale jest z matką związane krwią i organizm matki, karmiąc dziecko, cały angażuje się w tę działalność. Wszystko w matce służy dziecku – układ hormonalny, krwionośny, cała przemiana materii działa pod kątem dobra dziecka. (…).Przerwanie tego ciągu reakcji jest szokiem dla matki – urazem, którego skutki są nieodwracalne. Zajmuję się tym problemem od pięćdziesięciu lat, dziś wszyscy lekarze przyjmują już istnienie zespołu poaborcyjnego. Jest to obraz tak oczywisty, że teraz, po latach pracy w poradni nie pytam kobiety, czy przerwała ciążę, ale kiedy to miało miejsce – tak jednoznaczny jest obraz psychopatologiczny. Po chwili pierwszej ulgi, że już nie ma dziecka, przychodzi okres refleksji, żalu, że nie ma dziecka, trudne do zniesienia poczucie winy, które przekształca się w poczucie krzywdy i wreszcie następują zmiany charakterologiczne, głębokie, nieodwracalne zaburzenia. Zostaje w każdej kobiecie pamięć tego, co się stało, jak bolesny odcisk. Zmarnowane zdrowie psychiczne (a często także fizyczne) i zabite dziecko”.

Półtawska wspominała także: „Opiekowałam się setkami kobiet i nigdy żadna nie miała do mnie pretensji o to, że urodziła dziecko”. Jej pacjentki każdego dnia cieszą się ze swoich małych pociech. Co więcej, dziecko, które było niechciane, wstępnie skazane na śmierć, po urodzeniu daje odwagę matce i ojcu, by podjęli trud rodzicielstwa razem. Zdarza się, że mężczyzna po usłyszeniu, że jego kobieta jest w ciąży, panikuje i ucieka. A samotna mama myśli o aborcji. Kiedy jednak przezwycięży lęk i urodzi swoje dziecko, możliwe, że ojciec wróci. Możliwe, że się jeszcze pokochają. Choćby ze względu na dziecko. Ale co będzie, gdy dojdzie do aborcji?

Znana lekarz wspomina, że rozmawiała z młodą dziewczyną, która za namową rodziny i chłopaka dokonała aborcji. Kiedy w trudnej rozmowie zapytała, kto jest ojcem dziecka, dziewczyna krzyknęła „Nie chcę go znać, ja go znienawidziłam!”.  Ta sama dziewczyna mówiła: „Gdyby choć jedna osoba powiedziała: «Nie rób tego», ja bym tego nie zrobiła. Jak teraz będę żyć?!”. Bo życie buduje miłość. A tam, gdzie jest śmierć, może być tylko nienawiść i cierpienie. Jak często Półtawska widziała cierpienie kobiet, które nienawidziły siebie za to, co zrobiły i swoich partnerów, że je do tego namówili, że się zgodzili. Ile kobiet dręczą wyrzuty sumienia, których nie są w stanie uciszyć. Nie są w stanie zapomnieć: „Z moich wieloletnich obserwacji wynika, że każda kobieta, która pozwoliła, żeby zabito dziecko w jej łonie, cierpi latami”. Jak wiele z nich przystępuje do spowiedzi, wyznając raz za razem ten sam grzech, zabicia swojego dziecka. Jedna kobieta żaliła się Półtawskiej, że spowiedź nie daje jej uspokojenia. Ta odpowiedziała: „Nie, spowiedź nie pomaga. Spowiedź jest przebaczeniem winy, ale rozbita ludzka psychika nie może się zagoić, nie zapomina”.

W kontekście aborcji istotne są jeszcze inne słowa Wandy Półtawskiej: „Wszyscy jesteśmy winni: jedni to czynią, inni nie reagują”. Bo bierność w obliczu zła jest uczestniczeniem w nim.

Nie bądź obojętny – działaj w obronie bezbronnych.

Tekst: Mikołaj Brzyski

Nie bądź obojętny!  Wspieraj działania Fundacji! Jeśli uważasz, że to co robimy, jest dobre i słuszne, pomóż to kontynuować! Nawet niewielkie wpłaty mają znaczenie. Numer konta: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230

Sprawdź podobne wpisy

Ważna informacja dla osób, które zgłosiły się na wysłuchanie publiczne w sprawie aborcji w Sejmie!

12 maja, 2024

„Miało nie żyć” to dokument o aborcji w Polsce. Nazwany już przez widzów „Niemym krzykiem”

10 maja, 2024

Mimo tego, że minęło wiele czasu, ta myśl nieustannie do mnie powraca. Moje dziecko nie

8 maja, 2024

Bądź na bieżąco!

Chcesz wiedzieć, co się dzieje? A może umykają Ci ważne wydarzenia? Pokonaj cenzurę treści pro-life: zapisz się na newsletter! Będziemy informować Cię bezpośrednio i już nic nie przegapisz.