Podczas Publicznego Różańca za dzieci zagrożone aborcją pod Trybunałem Konstytucyjnym miał miejsce atak aborcjonistów. Kobieta wykorzystała do prowokacji skrajnie zaniedbaną małą dziewczynkę.
Aborcyjna prowokacja podczas różańca
W drugą rocznicę wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji eugenicznej Komórka Warszawska Fundacji Życie i Rodzina zorganizowała Publiczny Różaniec połączony z pikietą ukazującą ofiary aborcji. W trakcie trwania modlitwy zwolenniczki aborcji próbowały dokonać prowokacji. Proaborcyjna prowokatorka przyprowadziła ze sobą skrajnie zaniedbaną dziewczynkę w wieku około 8 lat. Dziecko było nieubrane, choć temperatura wynosiła 8 stopni Celsjusza i była mżawka. Dziewczynce było zimno, nie miała kurtki, szalika ani czapki, a na bose stopy miała założone gumowe klapki. Naciągała na dłonie za duży sweter, była w cienkich spodniach od piżamy. Wyraźnie nie chciała tam być, chciała wracać do domu.
Zwolennicy aborcji są bezduszni – nie tylko popierają zabijanie dzieci nienarodzonych, ale też nie dbają o narodzone. Jak można używać dziecka, żeby atakować legalne zgromadzenie pro-life? Jak można narażać zdrowie własnej córki, by dopiec nienawidzonym obrońcom życia? To jest tak wielka i perwersyjna nienawiść, że aż trudno uwierzyć…