W pierwszą rocznicę zwycięstwa życia przesyłamy Państwu list do Przyjaciół. Wszystkich tych, którzy doprowadzili do realizacji postulatu zawartego w inicjatywie #ZatrzymajAborcję – zakazu zabijania bezbronnych dzieci z powodów przesłanek eugenicznych.
Przyjaciele!
Mija rok od wydarzenia, które – nie mam co do tego wątpliwości – będzie w przyszłości opisywane w podręcznikach do historii jako przełom. 22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok, w którym stwierdził, że aborcja eugeniczna jest niezgodna z Konstytucją, a w polskim prawie nie ma miejsca na zabijanie obywateli podejrzanych o chorobę lub niepełnosprawność.
Od dekad cywilizacja śmierci wygrywała z cywilizacją życia. Można by mnożyć liczne przykłady klęsk strony prolajferskiej w różnych miejscach na świecie. Zdawało się, że konieczność dziejowa nakazuje marsz w jedną stronę – w kierunku coraz większej dopuszczalności aborcji. Zresztą nie tylko dopuszczalności. Feministyczna międzynarodówka od dawna promowała pojęcie aborcji jako prawa, świadczenia socjalnego, które się należy, a organy państwa mają za zadanie zapewnić je każdemu, kto o nie poprosi!
I oto w środku tych klęsk stała się rzecz przełomowa. W średniej wielkości kraju europejskim znalazła się grupa osób, które nie zgodziły się na to, by obrona życia została ograniczona do działań prywatnych, prób ratowania pojedynczych dzieci, przekonywania indywidualnie matek, aby nie korzystały ze swojego „prawa” do szybkiego „rozwiązania problemu”. W tym samym czasie aborcjoniści dominowali przestrzeń społeczną i polityczną. Wprowadzali swoje zasady, nękali lekarzy, którzy nie chcieli zabijać, a naturalną rzecz, jaką jest pozostawienie przy życiu dziecka (które już żyje, choć jeszcze w łonie matki) określili mianem indywidualnego (a w domyśle także głupiego) heroizmu. Nie było na to zgody. Sferę publiczną trzeba było odzyskać dla cywilizacji życia. Przestać wierzyć w mit, że prawo musi zostać po staremu, a jedyne działania, jakie wolno nam podjąć, mają się odbywać po cichu. I przestać wierzyć, że nie wolno nam asertywnie postawić swoich postulatów i oczekiwać od polityków, że je zrealizują!
Nie posłuchaliśmy instrukcji płynących z proaborcyjnych mediów i środowisk. Polacy podjęli walkę o prawo do życia dla nienarodzonych dzieci.
W pięciu obywatelskich inicjatywach ustawodawczych w ciągu ostatnich 10 lat pod zakazem aborcji podpisało się w sumie blisko 3 miliony ludzi. W największej z nich – #ZatrzymajAborcję – prawie milion obywateli zażądał od władzy, by otoczyła ochroną prawną życie dzieci z wadami genetycznymi lub chorobami. Feministki zaczęły wtedy zbiórkę podpisów pod własną ustawą. Skończyły z pięciokrotnie niższym wynikiem, kłamały, że mają pół miliona, gdy faktycznie zebrały 200 tysięcy podpisów. Potem przegrały głosowanie już w I czytaniu!
Po zamrożeniu ustawy #ZatrzymajAborcję w komisjach, obrońcy życia nie odpuścili. Choć wielokrotnie słyszeliśmy, że nasze działania nie mają sensu, nie rezygnowaliśmy. Petycje, pikiety pod biurami posłów blokujących projekt, akcje modlitewne, naciski polityczne. Wszystko po to, aby ratować dzieci zabijane za zły stan zdrowia. Trzy lata zmagań z przeciwnikiem, który wydawał się nie do pokonania. Presja społeczna, która spowodowała, że posłowie zgłosili do Trybunału wniosek o stwierdzenie sprzeczności eugeniki z Konstytucją RP.
Szanowni Państwo, Drodzy Przyjaciele!
Wiem, że Wy także byliście częścią tej wielkiej armii pro-life, która starła się na polu bitwy o życie dla najsłabszych i najbardziej potrzebujących pomocy. Z całego serca dziękuję i gratuluję Wam tego zwycięstwa. Dziękuję za każdy gest solidarności z ofiarami aborcji. Za wszelkie wsparcie, jakie płynęło do obrońców życia, za każde dobre słowo, wsparcie modlitewne, organizacyjne, finansowe. Jak wielką radością jest wspólnie cieszyć się dziś z tego, że aborcja eugeniczna została zdelegalizowana.
To oczywiście nie koniec walki o prawo do życia. Aborcjoniści w dalszym ciągu szukają możliwości mordowania nienarodzonych dzieci. Chcą wykorzystywać furtkę zagrożenia zdrowia psychicznego matki, mówią o tym, a jednocześnie testują, jak daleko mogą się posunąć. Nieformalne grupy feministek podają wyssane z palca dane o rzekomo masowych aborcjach poza granicami Polski. Możliwe, że zdarzają się takie przypadki. Jest jednak zasadnicza różnica między tym, co było dopuszczalne jeszcze rok temu, a stanem obecnym. Aborterzy muszą włożyć znacznie więcej sił i środków w to, aby zabić dziecko. Wiele kobiet może po drodze rezygnować z aborcji. Morderstwo przestało być normą.
Fundacja Życie i Rodzina będzie trzymać rękę na pulsie i podejmować kolejne kroki w walce o życie dla polskich dzieci. Nie zostawimy ich bez pomocy, choćbyśmy znowu mieli słuchać, że nasze działania „są bez sensu”. Nie słuchamy tego, co dyktuje nam lewica i nigdy nie posłuchamy.
To właśnie nieustępliwość i konsekwencja polskich pro-liferów pozwoliły, aby rok temu wygrało życie.
Dziękuję za tę niezłomność, dziękuję, że nie uwierzyliście feministkom, że i tak nam się nie uda. Że nie zostawiliście niepełnosprawnych dzieci na pastwę aborcjonistów.
Jesteśmy u siebie, a przestrzeń publiczna jest nasza. Mamy prawo przywracać w Polsce poszanowanie dla prawa naturalnego, mamy prawo tworzyć swoje ustawy i domagać się ich przyjęcia. Jesteśmy wzorem dla Europy i reszty świata, który patrzy z podziwem na to, co dokonało się rok temu w Warszawie.
Raz jeszcze dziękuję każdemu, kto miał swój wkład w obronę życia dzieci z niepełnosprawnością. Wiem, że zawsze mogę liczyć na Waszą pomoc, gdy ściera się dobro ze złem, cywilizacja życia z cywilizacją śmierci.
Kaja Godek
Inicjatywa #ZatrzymajAborcję
Fundacja Życie i Rodzina
PS – zapraszam Pana/Panią do obejrzenie galerii zdjęć z działań, jakie podejmowaliśmy w sprawie aborcji eugenicznej. Można ją obejrzeć poniżej: