Wiele abortowanych dzieci przeżywa własną aborcję. Co jednak dzieje się z nimi później? Szpitale mają specjalne procedury.
Samotna śmierć w męczarniach. Taki los czeka dzieci, które przeżyły własną aborcję. Abortowane dziecko, niezdolne do samodzielnego przeżycia, umiera w niewyobrażalnych boleściach odłożone na bok. Jest opuszczone przez rodziców, którzy powołali je na świat. Umiera porzucone przez lekarzy, których obowiązkiem jest stać na straży jego życia.
Tak! Nie ratuje się dzieci, które przeżywają aborcję! Pozostawia się je na uboczu, w inkubatorze, do czasu aż ustaną funkcje życiowe (cytat z oficjalnych pism ze szpitali)…
Co dzieje się w szpitalach?
Jak możemy przeczytać w piśmie z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu: płód z oznakami życia jest przenoszony do ogrzanego inkubatora, gdzie pozostaje do czasu ustąpienia funkcji życiowych. Ta procedura to nie wyjątek. Bo większość szpitali w podobny sposób odpisuje na zapytanie o procedury na wypadek urodzeń żywych z aborcji.
Na wpół żywe dzieci wyszarpane przemocą z łona mamy nie są wystarczająco rozwinięte, by przeżyć samodzielnie. Umierają przez uduszenie, bo mają nie dość rozwinięte płuca. Nie mają szans, by przetrwać.
W 2020 roku Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że przepis pozwalający na zabicie niepełnosprawnego dziecka jest sprzeczny z Konstytucją. Od tamtego czasu aborcja eugeniczna jest formalnie niedozwolona, jednak aborterzy wciąż szukają nowych luk i próbują obchodzić prawo. Wciąż przeprowadza się aborcje pod pretekstem ratowania zdrowia matki (co jest nadużyciem, bo aborcja żadnej kobiety nie leczy). Takie aborcje mają miejsce do czasu uzyskania przez dziecko zdolności przeżycia poza organizmem matki, czyli mniej więcej do 23.-24. tygodnia ciąży. Czasem nawet później! Aborcje te niosą ryzyko „niepowodzenia”. Przy czym owo „niepowodzenie” oznacza w tym wypadku żywe dziecko!
Po urodzeniu żywego dziecka nie przystępuje się do resuscytacji – to z kolei cytat z pisma z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Wiadomo z całą pewnością, że dzieci po aborcji – jeśli przeżyją – potrafią umierać kilkadziesiąt minut, a nawet wiele godzin.
Pozostawienie bezbronnego człowieka na śmierć to zbrodnia ze szczególnym okrucieństwem.
Aborcja to zbrodnia
Czym różni się aborter od zbrodniarzy pokroju Hitlera dzielących ludzi na lepszych i gorszych? Dlaczego pozwala na bestialskie mordowanie najbardziej niewinnych? Jak głęboko zdeprawowane są sumienia tych, którzy potrafią patrzeć ze spokojem, jak umiera mały człowiek, a nikt nie udziela mu pomocy?
Każda aborcja to zło. Każda jest zbrodnią na niewinnych.
tekst: Konrad Sadowski