Urzędnicy we Wrocławiu znowu próbowali cenzurować prawdę o aborcji. Przy okazji wyszło na jaw, że układ Sutryka zwalcza nie tylko zdjęcia zabitych dzieci. Jest jeszcze gorzej – nie podoba im się nic, co ma wydźwięk antyaborcyjny. Także napis, że w szpitalu w Oleśnicy wstrzykują dzieciom do serduszek chlorek potasu. A przecież właśnie tak zabija się dzieci w podwrocławskiej placówce!
Układ Sutryka ponownie w akcji!
W każdą III niedzielę miesiąca w samo południe na wrocławskim Rynku odbywa się Publiczny Różaniec o zatrzymanie aborcji. 15 grudnia o 12:00 obrońcy życia wyjątkowo stawili się w rejonie Placu Solnego – wszystko przez świąteczny jarmark, który odbywał się na samym Rynku. Gdy tylko modlitwa się rozpoczęła, podeszły dwie nieprzyjazne urzędniczki i zaczęły pouczać koordynatorkę akcji, co jej wolno, a czego nie.
Dwie panie wyliczyły dokładnie, czego nie wolno w trakcie zgromadzenia, inaczej będzie ono rozwiązane. Co ciekawe, lista obejmowała wiele zachowań, z jakimi wrocławianie mieli już na ulicach do czynienia. Z jedną różnicą: sprawcami byli zwolennicy aborcji, uczestnicy wulgarnych marszy w obronie mordowania dzieci. Wtedy żaden wrocławski urzędnik nie rozwiązywał manifestacji ani nie chodził za organizatorami i ich nie pouczał.
Im nie chodzi o zdjęcia
Okazuje się, że Jacek Sutryk, absolwent Collegium Humanum, wysyła swoich urzędników tylko wtedy, gdy trzeba cenzurować prawdę o aborcji. I w ogóle nie chodzi o zdjęcia zabitych dzieci. W ostatanią niedzielę pracownikom Urzędu Miasta Wrocławia nie podobało się hasło. Jakie? Że w szpitalu w Oleśnicy wstrzykują dzieciom do serduszek chlorek potasu. A przecież to prawda: właśnie chlorku potasu używa do aborcji Gizela Jagielska i inni aborterzy z Oleśnicy! Układ Sutryka jest jasno zdefiniowany: jesteśmy wrażliwi na hasło, ale obojętni na kaźń dzieci. Niech sobie giną w okrutnych męczarniach, byle nikt się o tym nie dowiedział.
Aborcyjna przemoc jest ok
Organizacje feministyczne lubią robić kampanie przeciw przemocy. Wiele wtedy mówią o tym, że przemoc karmi się milczeniem ofiar i świadków. Wzywają, aby głośno sprzeciwić się nadużywaniu siły wobec słabszych. Co jednak z aborcją? Jest ona niestety tym rodzajem przemocy, który lewicowo-liberalne środowiska bardzo lubią. I nie chcą, aby wyciągać prawdę o aborcji na światło dzienne.
Bo jeszcze ktoś zobaczy, że abortowanym dzieciom robi się niewyobrażalną krzywdę…
Przyjrzyjcie się uważnie i zapamiętajcie te twarze!
Układ Sutryka znowu w akcji!
Absolwent Collegium Humanum wysyła swoich urzędników, aby cenzurowali prawdę o aborcji! Tym razem jednak było nietypowo. Okazało się, że w ogóle nie chodzi o zdjęcia zabitych dzieci. Pracownikom… pic.twitter.com/LYRG37iCab
— Pro-life Bez Cenzury (@PBCenz) December 16, 2024
Tekst: red