Czy krzywda dzieci może bawić? Okazuje się, że tak. Uczestnicy Marszu Równości w Rzeszowie przechodząc obok bannerów przedstawiających ofiary okrutnych zbrodni homopedofilów śmiali się, pokazywali środkowy palec i robili sobie zdjęcia.
Środowisko LGBT próbuje wypierać fakt, że wśród nich są osoby nie tylko lekko zaburzone seksualnie, ale też gwałciciele, pedofile i mordercy. Zamiatanie pod dywan stało się stałą praktyką „tęczowych”. Wolą widzieć zło wszędzie wokół, ale nie u siebie. Najlepiej więc wychodzi im obśmiewanie ofiar przestępstw seksualnych. Nie inaczej było w tym roku w Rzeszowie.
III Marsz Równości w Rzeszowie zgromadził około 200 osób. Co na prawie 200 tysięczne miasto jest zdecydowanie marnym wynikiem. Wśród uczestników znaleźli się tradycyjnie politycy Lewicy w tym europoseł Zielonych Sylwia Spurek, której nie przeszkadzało pozowanie na tle flagi bojówek Antify.
Kontrmanifestacja na trasie Marszu Równości w Rzeszowie
Wolontariusze Fundacji Życie i Rodzina pojawili się na trasie parady, by pokazywać prawdę o homopedofilii. Na bannerach znalazły się 3 wybrane historie z przestępcami seksualnymi: Jamesem Rennie, dyrektorem organizacji LGBT i jego kolegą Neilem Strachanem, którzy kierowali międzynarodową grupą pedofilów; lesbijkami Nyomi i Rachgel Fee, które maltretowały troje dzieci, w tym jedno pozbawiły życia; dwoma lesbijkami z Argentyny, które zamordowały wspólnie 5-letniego syna jednej z nich.
Rozmowa z uczestniczką parady LGBT
Mieliśmy okazję porozmawiać z jedną z uczestniczek rzeszowskiej parady, którą rozbawił banner z zamordowanym przez lesbijki Abelem Lucio Dupuy. Zdeklarowana lesbijka stwierdziła również, że śmieszy ją postawa ludzi, którzy modlą się za homoseksualistów. Zobaczcie sami: