Pismo, które otrzymała Fundacja Życie i Rodzina od Ministerstwa Zdrowia, pokazuje zakamuflowany przymus nakładany na wszystkie szpitale, które podpisały kontrakt z NFZ – jeśli mają one oddział ginekologiczny, to są zobowiązane dokonywać aborcji. A co z klauzulą sumienia? Większość ginekologów nie chce uczestniczyć w tym procederze – zauważa Krzysztof Kasprzak.
Ministerstwo Zdrowia boi się ujawnić, które szpitale wykonują aborcje
W odpowiedzi na pismo z Ministerstwa, Fundacja Życie i Rodzina zadała szereg pytań, m.in. pytanie o to, które szpitale są przygotowane do przeprowadzenia aborcji z przesłanki o tzw. czynie zabronionym. Ministerstwo Zdrowia wyraźnie boi się wskazać te placówki, bo udzieliło enigmatycznej odpowiedzi. To potwierdza, że zabijanie dzieci w polskich szpitalach wciąż ma miejsce, a wszystko to dzieje się w skrytości i tajemnicy, żeby tylko opinia publiczna się o tym nie dowiedziała.
Krzysztof Kasprzak:
„Skoro to jest zwykły zabieg, jak wyrywanie zębów, to czego się Państwo boicie? Ujawnijcie listę placówek, które tę usługę świadczą!”