Dzisiaj wystartowała akcja „STOP in vitro na Warmii i Mazurach”. Organizatorzy rozpoczęli zbiórkę podpisów pod petycją do władz wojewódzkich o powstrzymanie finansowania klinik sztucznego rozrodu z pieniędzy podatników.
Urzędnicy w budżecie wojewódzkim przeznaczyli 210 tysięcy złotych z publicznych pieniędzy na metodę, która nie tylko nie leczy niepłodności, ale jest najczęściej nieskuteczna, a także obarczona dużym ryzykiem obciążenia dziecka chorobami genetycznymi. Nierozerwalnie łączy się z wielokrotną aborcją: wczesną – podczas procesu implantacji zarodków – i późną – po wykryciu wad u poczętego dziecka.
Głównym beneficjentem podobnych programów są kliniki, gdzie dokonuje się produkcji i późniejszej sprzedaży dzieci. Bo niezależnie od tego, czy urodzi się dziecko, czy też nie – przychodnie zawsze zarabiają na procedurze.
„Pod petycją może podpisać się każdy mieszkaniec województwa warmińsko-mazurskiego, najłatwiej znaleźć ją na www.stopinvitro.pl. Razem możemy powstrzymać sztuczny rozród, który nieodwołalnie łączy się z zabijaniem nienarodzonych dzieci!” – powiedział Michał Basaj, pełnomocnik inicjatywy
Inicjatorzy petycji do władz samorządowych proponują inne rozwiązania, które naprawdę leczą niepłodność, oraz są bardziej godziwe ze strony moralnej. A także od strony ekonomicznej. Akcję wsparło już kilkanaście organizacji społecznych.
Jest już gotowa strona https://www.stopinvitro.pl na której można przeczytać treść petycji z uzasadnieniem, a także pobrać kartę do zbierania podpisów.
