Zwolennicy aborcji nie mogą znieść widoku ofiar tego, co popierają. Na wszelkie sposoby próbują temu zaprzeczyć, wyprzeć i odwrócić wzrok. Spotykamy się z tym na wielu akcjach ulicznych, gdzie podczas pikiet pokazujemy banery z abortowanymi dziećmi.
Środowisko aborcyjne znów wychodzi na ulice. Tym razem pod pretekstem solidarności z niejaką Joanną – proaborcyjną performerką z problemami psychicznymi, która miała dokonać aborcji na własną rękę. To charakterystyczne, że z osób, które mordują własne dzieci, robią bohaterki i ofiary systemu. My odważnie wchodzimy z prawdą o aborcji w miejsce proaborcyjnych manifestacji, by budzić sumienia i walczyć o pełną ochronę dla bezbronnych w łonach matek. Aborcja to obrzydliwa zbrodnia, której ofiary konają w męczarniach i poczuciu odrzucenia i uprzedmiotowienia. Dopóki giną dzieci – trzeba działać! Nawet jeśli są tacy, którzy są tym zniesmaczeni i oburzeni.