Nieformalna grupa feministek Dziewuchy Dziewuchom w Katowicach od dłuższego czasu namawiała swoich działaczy do zgłaszania na policję legalnych zgromadzeń organizowanych w obronie nienarodzonych dzieci. Podawano artykuły prawne, na podstawie których należało składać zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Wywierano nacisk nie tylko na policję, ale również na włodarzy miasta. Cel był jeden – pozbyć się prolajferów z ulicy.
Zastępca Komendanta Komisariatu Policji VI w Katowicach podkom. Paweł Rybarczyk wystosował do Sądu Rejonowego Katowice-Zachód wniosek o ukaranie naszego koordynatora – Mariusza Piotrowskiego. Według policjanta, organizując zgromadzenie publiczne, umieścił on w miejscu publicznym plakat o treści nieprzyzwoitej i tym samym naruszył artykuł 141 kodeksu wykroczeń. Komendant zrobił to, pomimo informacji udzielonej mu podczas przesłuchania, że sprawy dotyczące prezentowania zdjęć z aborcji były już wielokrotnie wygrywane, a obrońcy życia korzystają w swojej działalności z konstytucyjnych praw i wolności. Czyżby wniosek o ukaranie miał być formą zastraszania?
Pomimo przebiegu przesłuchania obrońca życia był przekonany, że sprawa zostanie umorzona, jak wielokrotnie miało to już miejsce w przeszłości. Ku naszemu zaskoczeniu, okazało się, że Sąd Rejonowy Katowice-Zachód pod przewodnictwem sędzi Katarzyny Krukowieckiej wydał wyrok nakazowy skazujący Mariusza Piotrowskiego za prezentowanie zdjęć dzieci zabitych w wyniku aborcji na karę grzywny w wysokości 400 złotych. Fundacja Życie i Rodzina zainteresowała sprawą Instytut na Rzecz Kultury Prawnej ORDO IURIS, który podjął się obrony naszego działacza.
W dniu dzisiejszym, podczas kolejnej rozprawy, Sąd Rejonowy Katowice-Zachód uniewinnił Mariusza Piotrowskiego, nie pozostawiając suchej nitki na poprzednim orzeczeniu. Sędzia po zapoznaniu się z materiałami sprawy nie miał wątpliwości, że poprzedni wyrok był niezasadny.
Na szczęście, Rzeczpospolita Polska nie zmierza w kierunku aborcyjnej cenzury, coraz silniej działającej choćby we Francji. Zastanawia jedynie fakt dlaczego funkcjonariusze policji i niektórzy sędziowie brną w zaparte, próbując cenzurować nasze pikiety, nie mając ku temu żadnych podstaw prawnych. Czyżby żądania proaborcyjnych grup takich jak Dziewuchy Dziewuchom były dla nich ważniejsze niż konstytucyjne prawa i wolności obywateli zatroskanych o los dzieci okrutnie zabijanych w Polsce każdego dnia?