Aresztowano jedną ze współwłaścicielek kancelarii prawnej w Warszawie po tym, gdy wyszło na jaw, że kobieta potajemnie podawała swojej biznesowej partnerce i wieloletniej przyjaciółce środki poronne. Doprowadziła w ten sposób do śmierci dwojga dzieci. Powodem miała być zazdrość o życie prywatne koleżanki.
To kolejna ujawniona publicznie sytuacja, w której pigułki poronne zostały podane ciężarnej podstępem. Nie wiadomo, do ilu takich tragedii już doszło przez to, że takie środki są dostępne w sprzedaży w zasadzie dla każdego.
Przyjaciółka ze szkolnej ławki zabiła dzieci
Ewa razem ze swoją przyjaciółką z czasów szkolnych, Anną, prowadziła w stolicy kancelarię notarialną. Obie kobiety łączyła wieloletnia przyjaźń oraz zaufanie, które jest potrzebne do wspólnego kierowania biznesem. Jednak, jak podaje „Fakt”, Anna była bardzo zaborcza w stosunku do Ewy. Zazdrosna o jej życie prywatne, często wtrącała się w sprawy rodzinne przyjaciółki.
Wiosną tego roku Ewa zaszła w ciążę, co nie spodobało się jej wspólniczce. Anna kupiła więc przez internet środki poronne i zaczęła potajemnie podawać je przyjaciółce. Działała z całkowitą premedytacją i osiągnęła swój cel – Ewa poroniła i straciła dziecko. Przeżyła dużą tragedię. Z pewnością nie spodziewała się jednak, że do śmierci dziecka bezpośrednio przyczyniła się tak bliska jej osoba.
Po pewnym czasie Ewa ponownie zaszła w ciążę. Anna znowu postanowiła pozbyć się dziecka swojej przyjaciółki, szprycując ją środkami poronnymi. Zatruwała nimi jedzenie, które potem spożywała Ewa. I tym razem, niestety, stało się najgorsze. Kobieta znów poroniła. Dwukrotnie straciła dziecko, otruta przez kobietę, którą uważała przez całe życie za przyjaciółkę.
Aresztowana nie przyznaje się do winy
Cała sprawa wyszła na jaw, kiedy okazało się, że kamery monitoringu nagrały Annę, jak dodawała do jedzenia Ewy środki poronne. Materiał dowodowy zabezpieczono, a kobietę aresztowano na trzy miesiące. Nie przyznaje się do winy, jednak trudno będzie się jej uchylić od odpowiedzialności, skoro wszystko widać na nagraniu z kamer.
Nie sposób sobie wyobrazić, jaką tragedię musiała przeżyć Ewa. Straciła dwoje swoich dzieci, nawet nie zdążyła ich zobaczyć, przytulić. A to wszystko przez wilka w owczej skórze, przez kobietę, którą uważała za przyjaciółkę. Anna ją zdradziła, zraniła i zabiła jej dzieci. Nie ma żadnych złudzeń co do tego, jak bardzo paskudną jest osobą.
Pigułki aborcyjne – zabójcza broń
Anna nie jest tu jedynym sprawcą. Winę za śmierć dwójki dzieci ponoszą również ci, którzy sprzedali kobiecie środki poronne. To są ludzie, którzy dają innym do ręki broń, wiedząc doskonale, że ta broń będzie zabijać niewinnych. Nie ma tu znaczenia, czy zabójcza substancja będzie zażyta przez ciężarną świadomie, czy podana jej przez kogoś innego podstępem. W efekcie zawsze umiera człowiek – niewinne, nienarodzone jeszcze dziecko. Można więc śmiało powiedzieć, że aborterzy, którzy sprzedają środki poronne, mają tak samo krew na rękach, jak Anna.
Tekst: Mikołaj Brzyski




