Przez Internet przeszła salwa śmiechu. Poznańska przychodnia dla LGBT organizacji Stonewall ogłosiła program lojalnościowy, w którym można zebrać kolekcję maskotek. Kampania wzorowana jest na popularnych programach prowadzonych przez dyskonty, gdzie za zrobione zakupy klienci otrzymują pluszaki przedstawiające leśne zwierzątka, warzywa i owoce lub inne sympatyczne stwory. W przychodni Stonewall za wizytę otrzymuje się pieczątki, a za 10 kolejnych pieczątek maskotkę symbolizująca… wybraną chorobę weneryczną, czyli „Weneraka”. Jest Opryszczka Kasia, Rzeżączka Marzena, Krętek Andrzej, Brodawczak Bartosz, czy Chlamydia Aneta.
Przychodnia Stonewall
Obrzydlistwo…? Na stronach przychodni panuje radosna atmosfera. Kampanii towarzyszy hasło „Złap je wszystkie”. Wybierz Weneraka, którego zabierzesz ze sobą w świat! – zachęcają organizatorzy akcji. Samx (poprawnościowa nowomowa, aby nie pisać ani o kobiecie, ani o mężczyźnie – przyp. KK) zdecyduj, o kórym Weneraku marzysz! – piszą dalej. Świetna zabawa!
Jak wiele lewackich pomysłów, program lojalnościowy Stonewall wywołał z jednej strony obrzydzenie, z drugiej powszechne rozbawienie. Internauci wklejają screeny na swoje profile na Facebooku czy Twitterze i piszą komentarze o głupocie marketingowców przychodni. Warto jednak zastanowić się głębiej, co tak naprawdę się dzieje.
Gift givers
Istnieje możliwość, że akcja Stonewall jest po prostu testowaniem opinii publicznej na okoliczność zjawiska, które w USA czy Holandii istnieje od lat. Przenoszenie wzorców z krajów zlobbowanych przez ruch LGBT do miejsc, gdzie ruch ten dopiero rozwija swoją ekspansję, jest stałą praktyką. W USA już na początku lat dwutysięcznych zaobserwowano i opisano subkulturę gift givers, czyli grup homoseksualistów, którzy za pośrednictwem mediów społecznościowych i ogłoszeń w prasie poszukiwali osób zarażonych wirusem HIV. Następnie nawiązywali kontakt seksualny i celowo się zarażali. Z jednej strony starzy geje z HIV, z drugiej młodzi – pragnący zakażenia. Wirus jako dar, do tego obdarowujący i obdarowany. Rytuał inicjacji stwarzający wrażenie przechodzenia przez kolejny etap wtajemniczenia w środowisko aktywnych homoseksualistów. Choć brzmi to przerażająco, w środowisku LGBT takie rzeczy naprawdę miewają miejsce, a literatura naukowa na ten temat już istnieje.
Normalizacja zbierania chorób wenerycznych
Akcja Przychodni Stonewall wygląda na próbę wprowadzenia do Polski zwyczaju, który w pierwszej chwili może wydawać się tak odrażający, że na pewno się nie przyjmie. Jeśli jednak spojrzymy na to, jak sprytnie skonstruowano jej przekaz, skierowano ją do młodzieży, ukryto pod maską śmiechu i dobrej zabawy… trudno nie zadać pytania, czy właśnie nie dochodzi do oswojenia z kolejną LGBT-owską patologią…? Jaką chorobę weneryczną chciałbyś mieć? Zbadaj się i sprawdź, czy jesteś nosicielem. Zbierz śmieszne pluszaki, baw się z nami!
Aż chciałoby się spytać, czy badanie ma służyć wykluczeniu konkretnych chorób, czy może potwierdzeniu, że są, udało się je złapać – tak jak komplet maskotek…?
Żadne państwo na świecie nie znalazło skutecznej metody powstrzymania epidemii HIV wśród gejów – to słowa Dr. Wu Zonyou, Dyrektora Wydziału ds. Prewencji AIDS przy chińskim Centrum Kontroli Chorób. Warto dziś wspomnieć tę wypowiedź obserwując, jak normalizuje się kwestię „zbierania” chorób wenerycznych, na razie w postaci symbolizujących je zabawek.
Trzymajcie dzieci z dala od środowiska LGBT. Tak będzie dla nich po prostu bezpieczniej…
Tekst: Krzysztof Kasprzak