Kevin Whitt większość swojego 37-letniego życia spędził jako aktywista LGBT. Był gejem, trans prostytutką i drag queen. Po wielu latach przeszedł nawrócenie i radykalną przemianę, co skłoniło go do zaangażowania się w obronę dzieci przed destrukcyjnym wpływem organizacji LGBT.
Gdy 15-letni Kevin po raz pierwszy ujawnił swoje homoseksualne skłonności, momentalnie stał się popularny wśród rówieśników a okazywana mu uwaga i sympatia tylko utwierdzały go w tym, że tak chce żyć. Był dzieckiem, które doświadczyło ogromnej krzywdy. Jakby mało było tego, że jego ojciec przez lata znęcał się nad nim i molestował go, Kevin w wieku 14 lat został zgwałcony przez bliskiego przyjaciela. Zagubionemu nastoletniemu chłopcu, niepewnemu siebie i swojej seksualności, sposób życia oferowany przez organizacje LGBT wydawał się niezwykle atrakcyjny. Dodatkowo osoby, które miały mu pomóc, jeszcze bardziej popchnęły go w stronę destrukcyjnego życia – terapeuta, któremu zwierzył się z przeżytych traum, powiedział Kevinowi wprost, że powinien być kobietą. „Szukałem pomocy ale jedyne co mi proponowano to afirmacja homoseksualizmu i transseksualizmu” – podsumowuje.
Od homoseksualisty do prostytutki
Już jako nastolatek zaczął pracować w klubach gejowskich jako drag queen. Miał dostarczać klientom rozrywki przebierając się w kobiece suknie, wymyślne peruki i nosząc wyrazisty, groteskowo wyglądający makijaż. Przyjmował hormony, by jeszcze bardziej upodobnić się do kobiet. Dziś wyznaje, że dzięki temu czuł się atrakcyjny i akceptowany przez mężczyzn. Doszło do tego, że zaczął się prostytuować i nadużywać alkoholu, bo – jak sam twierdzi – nie był w stanie żyć w ten sposób na trzeźwo.
„Kiedy angażowałem się w homoseksualny styl życia, wpadałem w coraz większą depresję. Byłem alkoholikiem. Musiałem być pijany bez przerwy. Uprawiałem seks z wieloma, przeróżnymi mężczyznami. Robiłem to nawet z pięcioma mężczyznami dziennie. Byłem bardzo zboczony seksualnie”
Czuł coraz większy niepokój widząc jak jego transseksualni koledzy staczają się w alkoholizm i narkotyki, wielu z nich umierało na AIDS. Pewnego dnia jednak jeden z mężczyzn pracujących jako drag queen zaprosił go do kościoła. Dla Kevina stało się to początkiem ogromnej przemiany, wychodzenia z uzależnień i skłonności homoseksualnych. Wyrzucił kobiece ubrania i dołączył do chrześcijańskiej wspólnoty skierowanej do byłych gejów.
LGBT zagrożeniem dla dzieci
Dziś Kevin łączy doznane w dzieciństwie krzywdy z tym, jak potoczyło się jego życie i mówi o schemacie charakterystycznym dla zaburzeń seksualności:
„Większość transseksualistów, drag queens i homoseksualistów których poznałem lub spotkałem, było albo seksualnie wykorzystywanych i molestowanych, albo zostali odrzuceni emocjonalnie przez swoich ojców. To jest fundamentalna przyczyna, która popycha ludzi do homoseksualnego życia”.
Kevin stara się uwrażliwiać rodziców na zagrożenie, jakie stanowi dla ich dzieci działalność ruchu LGBT. By skuteczniej trafiać do odbiorców z ważnym przekazem, założył organizację MassResistance. Szczególnie głośny stał się protest, w który zaangażował się w Dallas w Teksasie latem 2019 roku. Miejska biblioteka publiczna włączając się w kampanię Drag Queen Story Hour zorganizowała spotkanie, podczas którego drag queen miał czytać dzieciom bajki oswajające najmłodszych z homoseksualizmem i transseksualizmem. Przed budynkiem odważnie dzielił się swoją historią jako ostrzeżeniem do czego może prowadzić przedstawianie dzieciom zaburzeń seksualności jako czegoś atrakcyjnego.
Homoseksualizm nie jest wrodzony
Nastolatki wcale nie muszą być skrzywdzone i zagubione, by być podatne na nachalną propagandę LGBT. Trudny dla wielu dzieci okres dojrzewania sprzyja poszukiwaniu swojej tożsamości. Doktor Paul Cameron, amerykański badacz alarmuje, że istnieje związek między zwiększoną aktywnością działaczy LGBT w szkołach i ich lekcjami o tolerancji i „różnorodności” a zwiększającym się odsetkiem nastolatków określających się jako homoseksualiści. Jasno określa przyczynę – „system szkolnictwa, Hollywood czy media uczą homoseksualizmu, twierdząc, że jest to OK, że to zdrowe, warto spróbować”.
Tekst: Klara Kamińska