Po raz kolejny w Ustroniu odbyła się antyaborcyjna pikieta. Akcja zapowiadała się bardzo spokojnie. Do czasu…
Podczas rozkładania baneru, na którym widać abortowaną dziewczynkę w 24. tygodniu swojego życia, podeszły dwie kobiety pytając, czy pikieta ta jest protestem czy też może aprobatą wobec procederu aborcyjnego. Odpowiedź mówiąca, że jest to akcja antyaborcyjna, bardzo je ucieszyła. Pogratulowały obrońcom życia odwagi i życzyły wielu sił.
Niedługo po rozpoczęciu zgromadzenia obok wolontariuszy przechodziły dwie młode panie z dziećmi. Widząc plakat przystanęły. – Czy to jest normalne? Wiecie, jak w ogóle wygląda aborcja i czym ona jest?! – krzyczała jedna z nich. Nie chciały słuchać obrońców życia stwierdzając, że oni na pewno nic o tym nie wiedzą. – Dzwonię na policję. Oby was zgarnęli! Pokazywać takie obrazy w miejscu publicznym, gdzie chodzą dzieci, to nienormalne – perorowała młoda kobieta. Po kilku minutach zjawili się funkcjonariusze. Wysłuchali obu pań, następnie podeszli do wolontariuszy tłumacząc, że plakat sieje zgorszenie i najprawdopodobniej sprawa trafi do sądu. Powód? Kobiety poczuły się dotknięte tym, co zobaczyły. Prawda na temat aborcji bardzo je rozwścieczyła. Dziwne było zachowanie tych pań, ponieważ z jednej strony troszczyły się o dzieci i nie mogły pojąć, jak można takie obrazy pokazywać na ulicy, z drugiej strony – cały czas stały z dziećmi blisko baneru nie dbając o to, czy dzieci te oglądają plakat, czy też nie. Niestety, dostrzec tu można hipokryzję i brak logiki. Czego jednak można się spodziewać po osobach, które zamiast prawdy rozwodzą się nad tematem swoimi utartymi frazesami?
Po interwencji policyjnej wolontariusze dalej stali z plakatem, który oglądało jeszcze sporo przechodniów. Pewien pan na rowerze podjechał i powiedział: – Gratuluję odwagi! Tak trzymać! – uśmiechnął się i odjechał. Przystanęła także starsza kobieta, która nie mogła zrozumieć, dlaczego zabija się bezbronne dzieci.
Akcja trwała 1,5 godziny. Obrońcy życia planują kolejne pikiety, o których już wkrótce będzie można się dowiedzieć z fanpage’u Fundacja Życie i Rodzina: Ustroń.
Agnieszka Jarczyk