W przeddzień Narodzenia Pańskiego w Puławach w godz. 12:00 – 13:00 w ramach przedświątecznej akcji Fundacji Życie i Rodzina odbyła się pikieta antyaborcyjna. Przechodnie wykazywali zainteresowanie prezentowanymi treściami, jednak nie zawsze reakcje były znakiem poparcia dla tak wielkiej sprawy, jaką jest walka o ludzkie życie.
W trakcie akcji do naszych działaczy podeszła kobieta z kilkuletnią córeczką i znacząco wyraziła swoją dezaprobatę wobec prezentowanych na plakatach fotografii. W jej odczuciu widok martwych dzieci jest drastyczną formą uświadamiania czy próby uwrażliwiania społeczności lokalnej na aborcję. Przede wszystkim martwiła się o odbiór dzieci, bo – jak sama powiedziała – jak ona ma to dziecku wytłumaczyć, czym jest aborcja? Szkoda, że jej troska ograniczała się tylko do wybranych dzieci.
Innym rozmówcą w czasie pikiety był pewien pan, który na przykładzie swoich zagranicznych podróży stwierdził, że w ogóle nie powinniśmy się tym zajmować, bo to sprawa indywidualna. Swoje racje akceptacji aborcji argumentował również tym, że przecież w Argentynie, z której pochodzi papież, aborcja i antykoncepcja są ogólnie dostępne. Tłumaczyliśmy mu, że w żadnym razie nie oznacza to jego akceptacji na te praktyki.
Nasze stanowisko w sprawie życia nienarodzonych dzieci i ukazywania prawdy o zbrodni, jaką jest aborcja, pozostaje niezmienne. Naszym zadaniem i obowiązkiem jest troska o podtrzymanie oraz rzeczywiste ukazanie nie zawsze wygodnej prawdy. Już wkrótce kolejne akcje!