Niemcy zmienili posiadanie i rozpowszechnianie pornografii dziecięcej z przestępstwa na zaledwie wykroczenie. Zmniejszono także minimalne wyroki. Nową ustawę aprobują organizacje pedofilskie. Niemcy od dawna ulegają dyktaturze mniejszości seksualnych. W 20 lat przeszli drogę od homozwiązków do łagodnych kar za pedofilię.
Po co nowe przepisy?
Oficjalne motywy są, delikatnie mówiąc, naciągane. Chodzi o to, że coraz więcej nastolatków sięga po pornografię. Co więcej, sami ją tworzą, często jeszcze zanim osiągną pełnoletność. Wysyłają sobie wzajemnie zdjęcia i nagrania. Dlatego ustawodawca uważa, że zmniejszając kary za pornografie dziecięcą, pomoże tym nastolatkom. Drugi oficjalny powód to wsparcie ludzi, którzy specjalnie zdobywają pornografię dziecięcą, by przekazać ją policji. Można by zrozumieć taką próbę pójścia na rękę łowcom pedofilii, gdyby nie fakt, że zmiany w prawie idą znacznie dalej. Bo zmniejszono także wyroki: za posiadanie materiałów pedofilskich – minimum trzy miesiące aresztu, za rozpowszechnianie – sześć miesięcy. Do tej pory minimalny wyrok wynosił rok.
A to jeszcze nie wszystko. Jako że nowa ustawa zmniejszyła rangę tych obrzydliwych czynów z przestępstwa na zaledwie wykroczenie, prokurator może umorzyć całą sprawę, jeśli oskarżony nie był wcześniej karany za pedofilię. Skorzystać mają właśnie młodzi ludzie i informatorzy. Teoretycznie. A jak to wygląda w praktyce? Ustawa nie wprowadza konkretnych wyjątków, kogo karać, a kogo nie. Więc równie dobrze nowy pedofil, który pierwszy raz zdobędzie pornografię dziecięcą, nie będzie ukarany. Luka w prawie czy celowo zostawiona furtka? Trudno powiedzieć.
Kto się sprzeciwił?
Ale nie wszyscy w Niemczech chylą czoła przed nową ustawą. Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU) oraz bawarska Unia Chrześcijańsko-Społeczna (CSU) jednoznacznie potępiły zmiany w przepisach. Ugrupowania wydały deklarację, w której można przeczytać: Dystrybucja, posiadanie i nabywanie pornografii dziecięcej muszą pozostawać klasyfikowane jako przestępstwa. Warto dodać, że prawo Unii Europejskiej jasno klasyfikuje zbrodnie pedofilskie jako przestępstwa, o czym przypomniał przewodniczący stowarzyszenia „Niemiecka pomoc dzieciom”, Rainer Becker.
Pedofile się cieszą
Gdyby ktoś miał wątpliwości, czy należy się sprzeciwiać nowej ustawie, warto sprawdzić, co o niej myślą sami zainteresowani. A ci są zachwyceni. Niemieccy aktywiści z grupy pro-pedofilskiej Krumme-13 (lub K13) już pochwalili zmianę w przepisach. Opowiadają się za całkowitą legalizacją pedofilii, więc nową ustawę o pornografii dziecięcej traktują jako krok w dobrą stronę. To tak jakby wilk pochwalił zamontowanie przez pasterza owiec nowych, słabszych zabezpieczeń. Coś tu jest nie w porządku. Albo pasterz jest głupi, co wilkowi na rękę, albo sam również jest wilkiem.
Zdegenerowany kraj
Sprawa godna potępienia, ale i niestety mało zaskakująca. Bo Niemcy od dawna tworzą prawo sprzyjające wypaczeniom seksualnym. Najpierw legalizacja związków jednopłciowych w 2001 roku, potem zezwolenie na adopcję dzieci przez pary homoseksualne w roku 2005. Chyba gorsza była tylko Holandia, która obie paskudne legalizacje przeprowadziła hurtem w 2001 roku. Nic dziwnego, że rząd sprzyjający wypaczeniom seksualnym postanawia iść za ciosem i wprowadzać kolejne ustawy godne Sodomy. Więc komu tu jeszcze dogodzić? Geje zadowoleni, pedofile prawie zadowoleni, może jeszcze zadowolić nekrofilów?
Tekst: Mikołaj Brzyski