Znów pikietowaliśmy w Krakowie. Tym razem na Rondzie Mogilskim. Swoją obecnością potwierdziliśmy, że nie zgadzamy się na zabijanie dzieci – skandaliczną praktykę, którą obecnie dopuszcza polskie prawo proaborcyjne. Znów byliśmy głosem tych, którym odbiera się prawo do życia zanim jeszcze się narodzą, zanim są w stanie bronić się przed agresją i unicestwieniem.
Pikietę rozpoczęliśmy o godz. 18.30. Pierwsze pół godziny naznaczone było ciszą i spokojem. Przechodzący i przejeżdżający ludzie przyglądali się zdjęciom dzieci, zabitych w wyniku haniebnego procederu aborcji.
Wzrasta świadomość, że dzieci nie wolno zabijać
Potwierdzeniem tego było wsparcie, jakie otrzymaliśmy od przechodniów, a dokładnie od dwóch osób. Najpierw podeszła pewna pani, dziękując, że jesteśmy i angażujemy się w tak istotnej sprawie. Podała nam ręce i uśmiechała się do nas. Jakiś czas później podobnie na naszą obecność zareagował mężczyzna, który również okazał nam wsparcie. Cieszymy się, gdy ludzie dołączają na swój sposób i według swoich możliwości do naszej społeczności obrońców życia. A liczy się każdy gest.
Wiele osób jest świadomych zagrożenia aborcyjnego. Pod jego presją często stawiane są matki ─ pozbawione opieki ojca nienarodzonego dziecka, bez wsparcia najbliższych. Skutki tego mogą być tragiczne: zabicie dziecka i trauma dla matki oraz jej rodziny. Poprzez pokazywanie prawdy o aborcji ostrzegamy przed tym złem.
Milcząca większość popiera postulat ochrony życia człowieka w Polsce
Wiemy, że są ludzie, którzy w milczący sposób popierają postulaty prolife. Przechodzą obok, ale nie mają śmiałości, by do nas podejść. Nie chcą, aby w Polsce obowiązywał nadal „kompromis aborcyjny”, w wyniku którego codziennie zabijana jest trójka niczemu niewinnych dzieci.
Zdecydowana większość tych dzieci jest uśmiercana w szpitalach ze względu na podejrzenie choroby lub niepełnosprawności. Nie godzimy się na to i przeciwko temu protestujemy. To sprawa priorytetowa. Państwo bowiem w pierwszej kolejności ma zapewnić prawo do życia i bezpieczne funkcjonowanie wszystkim obywatelom. A na ten moment robi to tylko cząstkowo, obejmując prawną ochroną jedynie zdrowych i dużych.
Zwolennicy aborcji atakują
Wśród osób, które znalazły się blisko naszej pikiety, byli też zwolennicy aborcji. Spotkaliśmy się z ich strony z atakiem słownym. Mężczyzna, który przez jakiś czas przyglądał się naszej akcji, z nienawiścią przyznał: „Gdybym miał kałasznikowa, to bym was rozstrzelał”. Była to reakcja na prawdę, którą pokazujemy. Na to, jak traktowane są dzieci „gorsze” ─ poczęte w wyniku gwałtu, podejrzewane o niepełnosprawność. Tak, przeciwstawianie się jawnej niesprawiedliwości kosztuje. I dobrze, że przy naszych pikietach obecna jest policja ─ gdyby nie stróże prawa, bylibyśmy bardziej zagrożeni fizycznym atakiem. Do tego bowiem prowadzi proaborcyjne nastawienie – jeśli można zabijać nienarodzone dzieci, to można też pozostałych ludzi, którzy nie mieszczą się w wyznaczonych ramach obecnego mainstreamu, którzy są w jakiś sposób niewygodni.
Pomimo przeciwności i trudu nadal będziemy przypominać o krzywdzie dzieci, które w polskich szpitalach są zabijane w wyniku haniebnej aborcji. Będziemy protestować, by wzrastała świadomość zagrożenia, jakie niesie przyzwolenie na aborcję w naszym kraju. Będziemy trwać nieustannie przy naszych postulatach prolife, by zmienić prawo w Polsce. By nie można było uśmiercać tych, którzy sami jeszcze obronić się nie mogą.
tekst: Marcin Tomasz Nowak
DOŁĄCZ DO NAS!
Nie bądź obojętny! Wspieraj obrońców życia w Polsce – nie pozwólmy, aby zabijanie najsłabszych było nadal obowiązującym prawem. Dzięki Twoim datkom możemy skuteczniej pokazywać prawdę o aborcji i bronić życia oraz rodziny.