Zaprzyjaźnieni wolontariusze z komórek: jastrzębskiej, bielsko-żywieckiej i ustrońskiej po raz pierwszy zorganizowali trzy pikiety w trzech miastach w ciągu jednego dnia. Chcieli w ten sposób dotrzeć do jak największej liczby ludzi z prawdą o aborcji.
Pierwszym miastem na mapie tej wyjątkowej akcji był Cieszyn. W sobotnie południe, w pełnym słońcu wolontariusze stanęli z plakatem ukazującym dziecko zabite w wyniku aborcji. Przekaz skutecznie docierał do przechodniów. Już na samym początku do wolontariuszy podeszła młoda kobieta, która twierdziła, że aborcja w pewnych przypadkach powinna być dozwolona. – Nie jestem za tym, kiedy kobieta z egoistycznych pobudek idzie dokonać aborcji. Ale w przypadku gwałtu lub zagrożenia życia matki powinno się dać kobiecie wybór. Jeśli byśmy ustalili pewne zasady co do aborcji, byłoby dobrze – próbowała przekonać wolontariuszy. Na spokojnie wysłuchała ich argumentów, podziękowała za rozmowę i odeszła. Niedaleko. Przez całą pikietę stała bowiem nieopodal i bacznie przyglądała się plakatowi.
Niektórzy reagowali bardzo negatywnie na widok zabitego dziecka twierdząc, że na ulicy, gdzie przechodzą rodziny z małymi dziećmi, nie można stać z tak drastycznym obrazem. Zjawiło się też parę młodych osób, które poparły pikietę i gratulowały odwagi.
Po godzinnej akcji w Cieszynie wolontariusze udali się do Skoczowa. O ile w tym pierwszym mieście obrońcy życia pikietowali już wcześniej, o tyle w tym drugim byli po raz pierwszy. Stanęli na skoczowskim rynku z plakatem. Było bardzo spokojnie. Tylko jeden pan stwierdził, że tam, gdzie są dzieci, nie można wystawiać tak drastycznych zdjęć. Pod koniec akcji do wolontariuszy podszedł pewien mężczyzna z małym chłopcem. Patrząc na plakat powiedział do dziecka: „Nie chciałbyś tak wyglądać, nie?”. Chłopiec, spokojnie przypatrując się zabitemu dziecku, ukazanemu na plakacie, odpowiedział krótko: „Nie”.
Po godzinie spędzonej w Skoczowie, wolontariusze udali się do Ustronia. W miejscu, gdzie przechodziły tłumy turystów i mieszkańców miasta, stanęli z plakatem pokazującym prawdę o aborcji. Reakcje ludzi były różne. Jak zawsze, zdarzały się komentarze mówiące, że takie obrazy powodują traumę u dzieci. Najlepiej więc te zdjęcia wystawiać w pomieszczeniach zamkniętych. Niektóre osoby przystawały i przyglądały się plakatowi. Jeszcze inne zagadywały wolontariuszy, po czym odchodziły, nie próbując nawet podyskutować. Co ciekawe, ci, którzy byli negatywnie nastawieni do przekazu widniejącego na plakacie, nie hamowali się w rzucaniu wulgaryzmów przy swoich dzieciach. Skoro rodzice tak troszczą się o ich psychikę i spokojne funkcjonowanie, powinni zważać na swoje słowa, które są niejednokrotnie bardzo agresywne. I zadać sobie pytanie, co tak naprawdę zaszkodzi dziecku: wyjaśnienie, czym jest aborcja czy uciekanie od tematu poprzez zwyzywanie wolontariuszy niecenzuralnymi wyrażeniami…
Po godzinnej akcji w Ustroniu, pikieta 3 w 1 została zakończona. Wolontariusze zapewniają, że takich działań będzie więcej. Już niebawem.
Agnieszka Jarczyk
komórka Ustroń