Melissa Strickler pracowała w Pfizer 10 lat. Niedawno ujawniła maile potwierdzające, że szefowie giganta farmaceutycznego nakazywali milczenie w sprawie powiązań szczepionki na COVID-19 z liniami płodowymi pochodzącymi z aborcji.
Rozmowa przeprowadzona w studio Project Veritas jasno pokazuje, że osoby decyzyjne firmy Pfizer (producenta szczepionki na COVID-19) nakazywały robić wszystko, aby informacje o użyciu w procesie badań nad szczepionką linii komórkowej HEK293T były ukrywane i nieujawniane opinii publicznej. Ta linia komórkowa pochodzi z tkanek pobranych z abortowanego dziecka.
W trakcie rozmowy ujawniane są konkretne maile, gdzie możemy znaleźć takie zdania jak:
„Staraliśmy się jak tylko to możliwe nie wspominać o płodowych liniach komórkowych (…) Jedna lub więcej linii komórkowych, których pochodzenie można prześledzić do ludzkiej tkanki płodowej (czyli pochodzącej z aborcji – przyp. red.), została wykorzystana w testach laboratoryjnych związanych z programem szczepień.” / Vannessa Gelman, starszy dyrektor ds. badań, rozwoju i komunikacji medycznej
Sygnalistka, która ujawniła tę korespondencję, pracowała w jednej z amerykańskich fabryk Pfizera przez 10 lat . Co ciekawe jak sama mówi – nie jest przeciwniczką szczepień i wierzy w rzetelną naukę i wiedzę, ale nie mogła znieść takiej postawy swoich pracodawców. Wspomina, że każdy ma prawo znać wszystkie aspekty powstawania szczepionek. Szczególnie, że dla wielu osób fakt korzystania ze zbrodni aborcji ma duże znaczenie.
Pfizer może mieć jeszcze więcej do ukrycia. Okazuje się, że tuż przed wizytą amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA) w zakładzie, w którym pracowała Melissa, zaciemniano okna w drzwiach, tak jakby nie chciano czegoś ujawniać.
ZOBACZCIE CAŁY WYWIAD:
źródło: Project Veritas