Szkocja: Lesbijki zabiły dziecko. Cios, który zadały małemu Liamowi był tak silny, że rozerwał jego serce. Przemocy doznawała cała trójka dzieci, które razem wychowywały.
Po morderstwie beztrosko żartowały
W maju 2016 roku zakończył się trwający przeszło 2 lata proces. Sąd hrabstwa Fife w Szkocji skazał 32-letnią Rachel Fee na 23 i pół roku pozbawienia wolności, a jej o dwa lata młodszą homoseksualną partnerkę Nyomi Fee na 24 lata. Tak zakończyła się sprawa, która wstrząsnęła Szkocją – okazało się, że te dwie lesbijki zabiły dziecko, ponadto maltretowały także pozostałą dwójkę dzieci, które urodziła Rachel. Podczas procesu zostało odtworzone nagranie rozmowy telefonicznej. Wynikało z niej, że spanikowana Rachel mówiła dyspozytorce pogotowia, że jej dziecko nie oddycha i jest sine. Zasugerowała, że starszy syn zasłonił bratu usta, by uciszyć jego płacz. Po stwierdzeniu zgonu chłopca zaczęto badać sprawę. W tym czasie przez kilka dni Rachel i Nyomi mieszkały u znajomego. W doniesieniach prasowych pojawiają się wspomnienia tego człowieka, który stwierdził, że był zaskoczony zachowaniem kobiet – beztrosko żartowały na temat możliwego pobytu w więzieniu, gdy dopiero co straciły dziecko. Wkrótce krucha teoria o bracie duszącym Liama upadła i obie zostały aresztowane.
Chłopiec miał pęknięte kości i serce
W toku śledztwa okazało się, że wszyscy trzej synowie Rachel byli ofiarami przemocy fizycznej i psychicznej, ale tylko dla Liama zakończyło się to tragicznie. Cierpiał przez większość swojego zbyt krótkiego dwuletniego życia, przy czym przez ostatnich kilka dni przeżywał piekło z powodu bólu popękanych kości. Miał podwójne złamania kości udowej i ramienia. Lekarze doliczyli się ponad 30 urazów na jego ciele. Najbardziej szokujący był jednak ten najcięższy, który ostatecznie doprowadził do jego śmierci. Liam zmarł na skutek pęknięcia serca spowodowanego uderzeniem w klatkę piersiową. Lekarze stwierdzili, że obrażenia chłopca wyglądały jak u ofiar wypadków samochodowych. W domu rodziny odkryto pod materacem łóżka klatkę, w której zamykane były dzieci. Przestrzeń była tak niewielka, że mogły jedynie leżeć. Poza tym matka i jej kochanka zastraszały je i biły. Zeznania starszych braci Liama stały się kluczowe podczas procesu.
Służby socjalne zaniedbały sprawę
Nie da się również pominąć istotnego pytania: czy można było zrobić coś, by uratować ofiary z rąk oprawczyń wcześniej, zapobiec tragicznej śmierci? Najprawdopodobniej tak. Pracownicy żłobka alarmowali służby socjalne, że mały Liam bardzo schudł, a na jego ciele pojawiały się liczne urazy. Również opiekunka i znajoma z sąsiedztwa zgłaszały swoje obawy. Służby socjalne natomiast tłumaczą się tym, że Liam „zniknął z ich radaru”, bo pracownik zajmujący się tą sprawą był przez dłuższy czas na zwolnieniu i nikt inny jej nie przejął. Przypomnijmy, że chodziło o dwulatka. U tak małych dzieci zaniedbania mogą być przyczyną poważnych traum, dlatego trzeba działać zdecydowanie i szybko. Musiała się wydarzyć tragedia, by cały system został poddany kontroli a pracownicy przesłuchani. Podczas procesu szczególnie widoczna była rozpacz ojca dzieci Rachel. To od niego wyprowadziła się, by zamieszkać ze swoją kochanką. Niestety kobieta, której zadaniem było kochać i chronić swoje dzieci, pozwoliła je krzywdzić swojej partnerce i sama brała w tym czynny udział!
Tekst: Klara Kamińska
Przeczytaj inne historie z udziałem homoseksualnych przestępców:
Dwie lesbijki torturowały 5-letniego chłopca
Para lesbijek okaleczyła i zamordowała 9-letniego chłopca
#kajagodek #krzysztofkasprzak #lgbt #rachelfee #nyomifee