„Wykonano na mnie aborcję bez znieczulenia. To wciąż mnie prześladuje. Z powodu tego doświadczenia nie tylko cierpię psychicznie ale również nie mogę mieć dzieci” – uciekinierka z Korei Północnej ujawniła w jak straszny sposób traktuje się kobiety ciężarne w kraju opanowanym przez totalitarny reżim. Kobiety przymuszane są do zabicia swoich dzieci.
Nie tylko ludziom trudno jest się wydostać z Korei Północnej. Wszelkie informacje na temat życia jej mieszkańców są ściśle kontrolowane. Oficjalne przekazy są naszpikowane kłamstwami a turyści widzą starannie wyreżyserowane obrazy dostatku i szczęścia. Źródłem wiarygodnych informacji na temat życia mieszkańców Korei Północnej są natomiast uciekinierzy z kraju. 23-letniej kobiecie znanej pod imieniem „Jennifer Kim” udało się dotrzeć do Komitetu Praw Człowieka w Korei Północnej (Committee for Human Rights in North Korea) z siedzibą w Waszyngtonie. W ten sposób nagłośniła sprawę przymusowych aborcji wykonywanych bez znieczulenia. Koreańskie kobiety nie mają szans zmienić decyzji władz i choćby z całych sił pragnęły urodzić dziecko, aborcja i tak zostaje wykonana.
„Powiedziałam doradcy politycznemu o swoim stanie fizycznym (…) on powiedział mi: „idź dziś wieczorem o 22:00 do wojskowego gabinetu lekarskiego”. Poszłam, (…) wojskowy chirurg już na mnie czekał. Dokonał aborcji bez znieczulenia.”
Dramatyczna historia Jennifer Kim
Podczas odbywania obowiązkowej służby wojskowej Kim, oprócz dotkliwego głodu i bolesnych kar, doświadczała przemocy seksualnej. Przełożony szantażem zmuszał ją do współżycia. Gdy powiadomiła go, że jest w ciąży, polecił jej pójść do wojskowej placówki medycznej. Lekarz już na nią czekał. Wykonał jej aborcję bez znieczulenia. Stało się to dla niej ogromną i długotrwałą traumą nie tylko z powodu przeżytego bólu, ale również utraty dziecka w tak dramatycznych okolicznościach. Skutkiem aborcji jest również trwała bezpłodność. Kim nigdy nie będzie mogła urodzić dziecka.
Brutalna przemoc wobec kobiet – przymuszane do aborcji
W kraju, w którym ludzie są na wszelkie sposoby poniewierani i tłamszeni, najbardziej narażeni na przemoc są ci najsłabsi, których nawet ich rodziny nie są w stanie obronić. Już w 2014 roku ONZ wydało raport na temat łamania praw człowieka w Korei Północnej, w którym zwraca się uwagę na praktykowaną eugenikę. Praktycznie wymazuje się istnienie osób niepełnosprawnych. Ich dane nie figurują w żadnych dokumentach, ich rodziny są stygmatyzowane i przenoszone do najbiedniejszych dzielnic. Przymusowe aborcje są wykonywane dla utrzymania „czystości narodowej” u kobiet, które podejrzewa się o współżycie z mężczyznami innej narodowości. Jeśli ciąża jest zbyt zaawansowana, zabija się dziecko po porodzie.
Cierpienie dzieci
Trudno sobie wyobrazić cierpienie zabijanych dzieci i ich bezsilnych matek. Aborcja jest jednym z najbardziej brutalnych sposobów pogwałcania praw człowieka. Nawet kobiety, które wydawały się świadomie zgadzać na aborcję, cierpią przez długie lata z powodu poczucia winy i depresji. Gdy dziecko zabijane jest pod przymusem, skala cierpienia matki jest niewyobrażalna.
Gdyby organizacje pro-choice walczące o dostęp do aborcji naprawdę opowiadałyby się za wyborem, to organizowałyby akcje na terenie państw takich jak Korea Północna. Ale prawda jest taka, że te organizacje chcą, by zabijano jak najwięcej dzieci, dlatego milczą wobec dramatu kobiet w Korei, które są przymuszane do aborcji.
Tekst: Natalia Klamycka