18-miesięczna Elsie została przekazana rodzinie zastępczej – adoptowała ją para homoseksualistów. Jeden z nich, gej Matthew Scully-Hicks katował i zamordował adoptowaną dziewczynkę. Pracownicy socjalni zupełnie ignorowali sygnały świadczące o stosowaniu przez homoseksualistę przemocy wobec dziecka.
Adopcja przez parę homoseksualistów zakończyła się śmiercią dziecka
Jak to się stało, że gej Matthew Scully-Hicks katował i zamordował dziewczynkę? Biologicznej matce mała Elsie została odebrana 5 dni po narodzinach, w listopadzie 2014 roku. Kobieta była narkomanką, pracownicy socjalni uznali ją więc za niewydolną wychowawczo. Odrzucili również wniosek babci Elsie o przyznanie jej pieczy nad wnuczką twierdząc, że nie podoła temu zadaniu. Zamiast tego dziewczynka została przekazana rodzinie zastępczej. Jej horror zaczął się jednak, gdy w miała 10 miesięcy. To wtedy w jej życiu pojawili się Matthew Scully-Hicks, 31-letni były instruktor fitnessu, oraz jego życiowy partner Craig. Przez kolejnych 8 miesięcy doświadczała brutalnej przemocy ze strony Matthew. Dopiero po jej tragicznej śmierci wydało się jak bardzo cierpiała. Miała wielokrotne złamania kończyn, krwotoki z przewodu pokarmowego, siniaki. Piekło zakończyła dopiero jej śmierć. Dwa tygodnie po uprawomocnieniu się adopcji Scully-Hicks potrząsał nią mocno, a następnie z dużą siłą rzucił nią o podłogę, co spowodowało pęknięcie czaszki. Cztery dni później Elsie zmarła. Jej urazy przypominały obrażenia ofiar wypadków samochodowych i w końcu uświadomiły osoby, które miały czuwać nad przebiegiem adopcji, o tym, jaki horror przeżyła.
Matthew Scully-Hicks w listopadzie 2017 roku został skazany na dożywotni pobyt w więzieniu z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie nie wcześniej niż po 18 latach. W śledztwie ważną rolę odegrały między innymi jego SMSy, które ujawniły, jak bardzo emocjonalnie niedojrzały był do rodzicielstwa. Opisywał w nich małą dziewczynkę jako psychopatkę czy „szatana ubranego w śpioszki”. Przypomnijmy, że półtoraroczne dziecko nie jest w stanie świadomie być złośliwe czy agresywne. Komunikuje swoje potrzeby w sposób, w jaki umie i okazuje emocje, nad którymi w tym wieku ma wszelkie prawo nie umieć zapanować. Tym bardziej szokujące jest to, jak się o niej w SMSach wyrażał jej opiekun, który powinien być szczególnie dojrzały i zdolny do opanowania własnych emocji. Miał się przecież zająć dzieckiem, które już wcześniej doznało traumy odłączenia od matki.
Pracownicy socjalni zlekceważyli zagrożenie
Sędzia wydając wyrok podkreśliła, jak bardzo zawiedli pracownicy społeczni i ochrony zdrowia. Podczas tych kilku miesięcy, gdy Elsie przebywała pod opieką gejów, ponad 15 razy odwiedzali rodzinę. Nie wzbudziły ich podejrzeń siniaki ani nawet wymiotowanie krwią. Uznali je za skutki naturalnych urazów, jakich wiele zdarza się w życiu ruchliwego dziecka. Tak samo medycy, którzy je badali albo woleli nie dociekać prawdziwych przyczyn albo je zlekceważyli. Przesłuchania wykazały, że widzieli siniaki. Lance Carver, szef służby społecznej Rady Vale of Glamorgan, przyznał że pracownicy socjalni przez cały czas bardzo pozytywnie oceniali Matthew jako opiekuna dziecka oraz że w wyniku śledztwa żaden nie został ukarany dyscyplinarnie z powodu popełnionych błędów. Podana przyczyna jest dość zaskakująca – Carver powiedział, że „nie byłoby to właściwe”.
Społeczeństwo zastraszane groźbą oskarżenia o homofobię
Społeczeństwa zachodnie od lat są zmuszane do bezwarunkowej akceptacji żądań ruchu LGBT. Ludzi uczy się strachu przed tym, że zostanie im zarzucona homofobia i nietolerancja. A homofobią może stać się niemal wszystko, nawet brak akceptacji dla naruszania prawa przez homoseksualistów. Jeśli policjant wystawił wysoki mandat osobie homoseksualnej, to można go publicznie oskarżyć o osobiste uprzedzenia wobec ukaranego, można nawet rozkręcić medialną burzę i doprowadzić do wyciągnięcia zawodowych konsekwencji. W efekcie kolejni policjanci mogą być już dużo mniej surowi. Homofobia jest więc jak pojemny worek, do którego organizacje LGBT mogą wrzucić wszystko i sprawić, że groźba oskarżenia o homofobię stanie się swego rodzaju immunitetem, szczególnie w krajach gdzie – jak na przykład w Wielkiej Brytanii – lobby LGBT ma duże możliwości. Jak to się ma do sprawy małej Elsie? Możliwe jest rozkręcenie afery, że pracownicy socjalni nie zezwolili na adopcję dziecka przez parę gejów, ponieważ mają osobiste uprzedzenia do ich seksualności. Tak samo jak możliwe jest, że jedna czy druga osoba postanowiła „nie zauważyć” siniaków Elsie, bo wiedziała, że w tym przypadku stąpa po kruchym lodzie. Możemy tylko przypuszczać jak było naprawdę. Niestety podobnych historii jest więcej – pisaliśmy m.in. o sprawie Petera Truonga i Marka Newtona, którzy przez kilka lat gwałcili adoptowanego chłopca.
Tekst: Klara Kamińska