Papież Franciszek mianował radykalną aborcjonistkę do Papieskiej Akademii Życia. Do instytucji, która powinna zajmować się studiami nad ochroną życia, dostała się Mariana Mazzucato, która nie kryje się z tym, że popiera dostęp do legalnej aborcji. Ta niezrozumiała decyzja papieża szokuje.
Aborcjonistka mianowana do Papieskiej Akademii Życia
Wśród nowo mianowanych 14 członków zwyczajnych Papieskiej Akademii Życia znalazła się włosko-amerykańska ekonomistka, Mariana Mazzucato. Poza tym, że jest zadeklarowaną ateistką i feministką, co już samo w sobie szokuje, Mazzucato popiera też dostęp do legalnej aborcji na życzenie. Robi to zupełnie jawnie – jej aktywność w mediach społecznościowych mówi sama za siebie. Po tym jak Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych obalił wyrok w sprawie Roe przeciwko Wade gwarantujący swobodny dostęp do aborcji, Mazzucato na Twitterze wielokrotnie wyrażała swoje niezadowolenie. Udostępniła proaborcyjne wpisy, choćby ten Nicoli Surgeon: „Jeden z najciemniejszych dni dla praw kobiet w moim życiu. Oczywiście bezpośrednie konsekwencje poniosą kobiety w USA – ale to ośmieli siły antyaborcyjne i antykobiece również w innych krajach. Solidarność nie wydaje się teraz wystarczająca – ale jest konieczna”. Podała dalej także oderwany od rzeczywistości wpis szefa Światowej Organizacji Zdrowia Tedrosa Adhanoma Ghebreyesusa, kuriozalną pochwałę dostępu do legalnego zabijania dzieci: „Bezpieczna aborcja to opieka zdrowotna. Ratuje życie. Ograniczanie jej prowadzi kobiety i dziewczęta do niebezpiecznych aborcji, co prowadzi do komplikacji, a nawet śmierci. Dowody są niepodważalne”. Jakby tego było mało, jej pozytywne komentarze widnieją pod tweetami między innymi Roberta Reicha, który napisał, że dostęp do aborcji powinien być łatwiejszy niż do posiadania karabinu maszynowego.
Po co ekonomistka w Papieskiej Akademii Życia?
To założone w 1981 roku przez papieża Jana Pawła II towarzystwo naukowe ma skupiać osoby kompetentne w sprawach ochrony życia: specjalistów w zakresie medycyny, bioetyki, teologii i prawa. Już samo dołączenie do jego szeregów ekonomistki jest zastanawiające. Gorzej, że jej poglądy stoją w jawnej sprzeczności z podstawowymi celami Papieskiej Akademii Życia. W wywiadzie dla telewizji CNA swoje zdumienie decyzją papieża wyraził Robert P. George, profesor Uniwersytetu Princeton:
„Papieska Akademia Życia istnieje, by promować misję Kościoła, jaką jest pielęgnowanie szacunku do głębokiej, nieodłącznej i równej godności każdego członka rodziny ludzkiej poczynając od dziecka w łonie matki (…) Jeśli ktoś nie wierzy [w tę misję], dlaczego miałby chcieć być częścią Papieskiej Akademii Życia?”
Warto nadmienić, że Mazzucato jest stałą bywalczynią i prelegentką Światowego Forum Ekonomicznego [ang. World Economic Forum] organizowanego w Davos przez globalistę Klausa Schwaba.
Co się dzieje z Papieską Akademią Życia?
Niestety Mazzucato to nie jedyna aborcjonistka w szeregach PKŻ, na stanowisko członka akademii mianowana została kolejna – była minister zdrowia Botswany, pracownica WHO, Dr Sheila Dinotshe Tlou. Tlou otwarcie popiera legalizację aborcji.
W ostatnich latach papież Franciszek wprowadził szereg niepokojących zmian w Papieskiej Akademii Życia. Od 2017 roku nowi członkowie nie muszą już podpisywać deklaracji, że są chrześcijanami ani nawet że są za życiem. Nadal jednak mogą być z niej usunięci, gdyby ich czyny lub wypowiedzi stały w jawnej sprzeczności z zasadami akademii. Dlaczego więc przyjęto do niej Mazzucato i Tlou? I dlaczego jest w niej profesor Roberto Dell’Oro, który również nie kryje się z tym, że jest „za wyborem” i skrytykował przełomową decyzję Dobbsa , która obaliła wyrok Roe v. Wade twierdząc, że poparcie dla aborcji jest niezbędną częścią „pluralizmu perspektyw moralnych” w wolnym i demokratycznym społeczeństwie. Duże obawy budzi również wypowiedź przewodniczącego Papieskiej Akademii Życia arcybiskupa Vincenzo Paglii. W telewizji RAI 3 stwierdził, że prawo, które we Włoszech pozwala legalnie zabić poczęte dziecko w ciągu pierwszych 90 dni ciąży, jest „fundamentem naszego życia społecznego”. Jeśli do instytucji powołanej, by być głosem Kościoła w sprawie ochrony niezbywalnego prawa do życia, przyjmuje się osobę popierającą możliwość zabijania dzieci nienarodzonych, powstaje pytanie o dalszy sens jej istnienia.
Tekst: Natalia Klamycka