Ustroń w sezonie letnim przyciąga tłumy turystów, którzy spacerują w cieniu drzew i wylegują się nad Wisłą. W piękny, słoneczny dzień czwartkowy postanowiliśmy stanąć przy głównej ulicy z plakatem pokazującym, jak w rzeczywistości wygląda aborcja. Już z daleka było nas widać: intensywna grafika i widoczne napisy informujące o tym, że „aborcja zabija dzieci” zwracały na siebie uwagę przechodniów.
Pikieta przebiegała spokojnie. Niektóre przechodzące osoby wyrażały swoje niezadowolenie z powodu naszej obecności. – Jestem oburzony tym, że stoicie z tak drastycznymi zdjęciami w środku dnia, i to w miejscu, gdzie przechodzi dużo dzieci. Dobrze się czujecie? – perorował pewien mężczyzna, po czym odszedł. Nie chciał z nami rozmawiać. Po jakimś czasie przechodziła obok nas rodzina. Kobieta, pchając wózek, krzyczała. – To, co pokazujecie, jest chore! Czy to jest normalne?! – no właśnie, czy to normalne, że pozwala się na zabijanie dzieci? Nie. Dlatego pokazujemy, jak wygląda aborcja i uświadamiamy ludzi co do tego faktu.
Były także słowa poparcia, które nas bardzo ucieszyły. – Brawo! Tak trzymać – kibicowała nam przechodząca kobieta. Pewna para, widząc, że jesteśmy proliferami powiedziała, że dobrze nas widzieć. – Też jesteśmy za życiem. Fajnie, że tu stoicie – stwierdził chłopak.
Po 1,5 godziny zakończyliśmy akcję. A już wkrótce kolejne działania!
Agnieszka Jarczyk
komórka Ustroń